Zabili. Mieli taki zamiar? Zdecydowało 0,8 sekundy

Sąd Apelacyjny w Krakowie uchylił w piątek wyrok skazujący trzech nastolatków na kary 6, 5 i 4 lat więzienia za zrzucenie na autostradę bryły lodu i spowodowanie śmierci 46-letniego kierowcy tira.

Sprawa została skierowana do ponownego rozpoznania.

Od wyroku, który zapadł w październiku przed Sądem Okręgowym w Tarnowie, apelowali zarówno prokurator, jak i obrońcy oraz pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych.

Zdaniem sądu apelacyjnego, w ponownym procesie sąd I instancji powinien jeszcze raz rozważyć kwestie zamiaru sprawców, tzn. ustalić, czy zrzucając bryłę działali oni z zamiarem pozbawienia życia lub spowodowania obrażeń, szczególnie wobec opinii biegłego, według którego o tragedii, tj. rozbiciu szyby samochodu, przesądziło 0,8 sekundy. Według biegłego, gdyby nastąpiło przesunięcie wydarzenia o 0,8 sekundy, do tragedii by nie doszło.

Reklama

Do wypadku doszło 21 lutego wieczorem w miejscowości Biadoliny Radłowskie pod Tarnowem. Kierowca - po tym, jak bryła lodu rozbiła szybę - stracił panowanie nad pojazdem, który wjechał w bariery energochłonne po prawej stronie drogi.

Mężczyzna w szoku wyszedł jeszcze z samochodu, ale stracił przytomność. Pomimo reanimacji zmarł. Sekcja zwłok wykazała, że zmarł wskutek wielonarządowych obrażeń klatki piersiowej i brzucha. Miał złamane wszystkie żebra i uszkodzone narządy wewnętrzne.

Po wypadku policja zatrzymała 17-latka i dwóch 16-latków. Wszyscy usłyszeli zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Zdaniem prokuratury, mieli oni świadomość, że zrzucenie bryły lodu o wadze co najmniej 16 kg na autostradę, po której samochody poruszają się z dużą prędkością, może spowodować śmierć kierowcy; powinni byli to przewidywać i się z tym liczyć. Dlatego też powinni odpowiadać przed sądem jak dorośli.

Prokuratura oskarżyła Grzegorza S., Bartłomieja H. i Artura M. o tzw. zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Sąd w wyroku zmienił kwalifikację czynu, uznając oskarżonych za winnych spowodowania ciężkich obrażeń ciała i nieumyślnego spowodowania śmierci. Ze względu na młody wiek oskarżonych i deficyty intelektualne niektórych z nich proces toczył się z wyłączoną jawnością. Wyrok zapadł w październiku ub.r. Grzegorz S. skazany został na karę 6 lat pozbawienia wolności, Bartłomiej H. na 4 lata, a Artur M. na 5 lat więzienia. Wszyscy mieli zapłacić na rzecz rodziny kierowcy po 30 tys. zł zadośćuczynienia.

W uzasadnieniu sąd stwierdził, że do śmiertelnego wypadku doprowadził splot tragicznych okoliczności. Gdyby nastąpiło przesunięcie wydarzenia o 0,8 sekundy, do tragedii by nie doszło - podkreślił sąd w ślad za biegłym. Sąd wskazał, że oskarżeni - nawet mimo deficytów intelektualnych - powinni zdawać sobie sprawę z negatywnych skutków swojego zachowania. Trudno jednak przypisać im zabójstwo - uznał.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy