Wyjechał policjant, winny motocyklista
Poznańska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie wypadku, w którym zginął kierujący radiowozem policjant i motocyklista. Wypadek miał miejsce w kwietniu 2010 roku w Lipnie (Wielkopolskie).
Informację taką przekazała w poniedziałek Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Śledczy uznali, że nie doszło do popełnienia przestępstwa.
W kwietniu 2010 roku w Lipnie, policjant kierujący oznakowanym radiowozem, wjeżdżając na ulicę z trenu posesji rewiru dzielnicowych, zderzył się motocyklem. Kierowca hondy zginął na miejscu zdarzenia, kierowca radiowozu zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Jak poinformowała Mazur-Prus, w toku postępowania ustalono, że kierujący motocyklem jechał z prędkością co najmniej 100 km/h.
"Kierowca motocykla naruszył zasadę ostrożności oraz obowiązek jazdy z prędkością bezpieczną, w istniejących na drodze warunkach nie wyższą niż dopuszczalne, wskutek czego po dostrzeżeniu wjeżdżającego na drogę samochodu nie mógł już uniknąć uderzenia" - powiedziała Mazur-Prus.
Jak dodała, w trakcie śledztwa nie wykazano, że kierujący radiowozem, wjeżdżając na drogę z pierwszeństwem przejazdu, naruszył zasadę zachowania szczególnej ostrożności oraz obowiązek ustąpienia pierwszeństwa. Zdaniem prokuratury, w okolicznościach wypadku kierowca radiowozu mógł nie mieć możliwości dostrzeżenia kierującego motocyklem.