Wpadka z prezydenckim autem? Mieli je nawet Amerykanie

​Wypadek prezydenckiej limuzyny odbił się w Polsce szerokim echem. Prezydent chwalił wyszkolenie swojego kierowcy, ale fakt pozostaje faktem - do takiej sytuacji nie powinno dojść.

Niewielkim pocieszeniem dla BOR jest fakt, że wpadki - chociaż mniejszego kalibru - notował nawet amerykański Secret Service, który ochrania Baracka Obamę...

Do dyspozycji amerykańskiego prezydenta oddane są dwa, zbudowane na specjalne zamówienie, Boeingi 747 o statusie Air Force One, śmigłowce (Marine One) oraz kilka opancerzonych limuzyn.

Te ostatnie - zbudowane na specjalne życzenie przez Cadillaca - to prawdziwe twierdze na kołach. Są odporne na ostrzał z broni maszynowej, zdaniem niektórych ekspertów (dane są rzecz jasna objęte tajemnicą) auta są też w stanie wytrzymać bezpośrednie trafienie pociskiem z granatnika ręcznego. W jednym z nielicznych komunikatów prasowych na temat Cadillac One Amerykanie podkreślali, że przy projektowaniu auta uwzględniono nawet tak niewiarygodny scenariusz, jak uderzenie w dach meteorytu.

Samochód został zbudowany od podstaw na na ramie jednego z dużych amerykańskich pickupów, nie jest to konwersja żadnego istniejącego i produkowanego seryjnie pojazdu. Okna mają po 5 cm grubości, podłoga nawet 12 cm, a drzwi - 20 cm. Samochód waży osiem ton, rozpędza się do 100 km/h w 15 sekund i - co ciekawe - 100 km to jest jego prędkość maksymalna.

Reklama

Właśnie z Caddilac One związane są wpadki Secret Service.

W 2011 roku Barack Obama odwiedził Irlandię. Podczas wyjeżdżania prezydenckiej kolumny z ambasady amerykańskiej okazało się, że prezydencki pojazd ma... zbyt duży rozstaw osi lub alternatywnie zbyt niskie zawieszenie.

W każdym razie prezydencki samochód nie był w stanie przejechać przez próg bramy... Całe zdarzenie zostało nagrane przez świadków obserwujących przejazd konwoju i natychmiast trafiło do sieci, gdzie zrobiło furorę.

Po tej wpadce agenci Secret Service ogłosili, że prezydenta USA nie było w samochodzie, a auto to jedynie "zapasowy pojazd przewożący personel". Dementi stoi jednak w jawnej sprzeczności z zachowaniem agentów ochrony, jakie zaobserwować można na nagraniu, w tym błyskawicznym zasłonięciu miejsca akcji przed oczami gapiów specjalnie przestawionym autobusem...

Mniej więcej dwa lata później agenii znów zanotowali wpadkę, tym razem podczas wizyty w Izraelu. Cadillac po wyładowaniu z samolotu został zatankowany i ruszył po prezydenta. Daleko jednak nie ujechał, bowiem okazało się, że to samochodu... wlano niewłaściwie paliwo. Pewnym usprawiedliwieniem może być fakt, że limuzyna jest napędzana silnikiem wysokoprężnym, co dla przyzwyczajonych dla silników benzynowych Amerykanów może być zaskoczeniem...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: prezydent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy