Umożliwią łatwe i bezpieczne wyprzedzanie!
Naprzemienne dwa pasy ruchu sprawdzają się m.in. w Szwecji. Teraz mają być masowo stosowane również w Polsce.
Najbezpieczniejsze trasy w Polsce to obecnie autostrady i drogi ekspresowe. Niestety, wciąż jest ich mało, a kierowcy skazani są na poruszanie się drogami jednojezdniowymi. Te, nawet jeśli są wyremontowane, w dalszym ciągu nie zapewniają dostatecznego poziomu bezpieczeństwa, ponieważ często dochodzi na nich do czołowych zderzeń podczas wyprzedzania.
Jest szansa na rozwiązanie tego problemu dzięki drogom w przekroju 2+1. Na czym to polega? Na jezdni naprzemiennie występują dwa pasy ruchu dla przeciwnych kierunków jazdy, np. najpierw przez 2 km dla jednego kierunku, a potem przez 2 km dla drugiego (w tym momencie przeciwny kierunek ma tylko 1 pas). Dodatkowo ruch pieszych i rowerzystów zostaje oddzielony od ruchu samochodów.
Efekt? Natychmiast podnosi się poziom bezpieczeństwa, ponieważ kierowcy nie muszą podejmować ryzykownego wyprzedzania. "Wiele dróg da się w taki sposób przebudować. Konieczna byłaby likwidacja dotychczasowego oznakowania i wprowadzenie nowego. Na niektórych trasach trzeba też wybudować dodatkowe pasy ruchu" - mówi Marek Żmijan z lubelskiego oddziału GDDKiA.
W Polsce można już spotkać takie drogi - jest ich ok. 60 km. Najdłuższe odcinki to niedawno oddana obwodnica Żyrardowa oraz obwodnica Siedlec (Mazowsze). Dotychczas stosowane rozwiązania są niemal identyczne jak w Niemczech, gdzie przeciwne pasy ruchu rozdziela jedynie linia ciągła oraz ewentualnie elementy odblaskowe.
Ma to jednak pewną wadę. "Zdarza się, że nawet na drogach 2+1 kierowcy w Niemczech ignorują linię ciągłą i wyprzedzają nieprawidłowo" - przyznaje Thomas Jährig z Niemieckiego Urzędu do Spraw Dróg. Z tego powodu nasi drogowcy planują wzorować się teraz na szwedzkich pomysłach, czyli trwałym rozdzieleniu pojazdów jadących w przeciwnych kierunkach za pomocą barier wykonanych ze stalowych lin.
"Od 12 lat stosujemy rozwiązanie 2+1. Jest tanie w budowie, a w dodatku oferuje bezpieczeństwo niemal takie samo jak na autostradach. Obecnie mamy 2,5 tys. km takich dróg, czyli więcej niż autostrad, które budujemy od 60 lat" - przyznaje Lars Ekman ze szwedzkiej administracji drogowej.
Takie drogi mają też pewne minusy. Trzeba będzie zlikwidować większość skrętów w lewo, przejść dla pieszych oraz zredukować liczbę skrzyżowań. Na trasie w przekroju 2+1 maksymalna prędkość raczej nie będzie wyższa niż 90-100 km/h. Obecnie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przygląda się drogom, które można będzie przystosować do nowego standardu. Na pierwszy ogień mają pójść niebezpieczne odcinki tras krajowych, które nawet za kilka lat nie miały szans stać się drogami szybkiego ruchu.