Uderzenie w silniki Diesla

Dominacja samochodów napędzanych silnikami Diesla w 24-godzinnych wyścigach w Le Mans zmusiła organizatorów zawodów do działania.

W przyszłym roku rywalizacja odbędzie się na zmienionych zasadach. Klasa LMP1, w której startują najmocniejsze samochody, przejmie regulacje obowiązujące do tej pory w klasie LMP2, co oznacza, że silniki benzynowe wolnossące będą mogły mieć pojemność do 3,4 l, doładowane - do 2 litrów, zaś wysokoprężne (oczywiście doładowane) do 3,7 l. Samochody zbudowane wg tegorocznej specyfikacji klasy LMP1, będą dopuszczone do startu, ale ich moc będzie ograniczona.

Z kolei w klasie LMP2 będą startowały samochody napędzane silnikami wywodzącymi się z produkcji seryjnej. Maksymalny koszt silnika ustalono na 75 tys. funtów, a reszty pojazdu - na 325 tys. funtów.

Reklama

Zmiana zasad i wyrównanie szans spodobała się szefom Aston Martina. Pojazdy tej marki z sukcesami rywalizowały w kategorii GT, ale bez sięgnięcia po silnik Diesla regulamin nie dawał szans na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. A montować diesla do aston martina to było już za wiele dla szefów firmy...

Teraz jednak po zmianie przepisów Aston zamierza powalczyć o zwycięstwo w "generalce". Anglicy ujawnili właśnie pierwszy szkic pojazdu, który ma tego dokonać.

Aston Martin tylko raz w historii zwyciężył w wyścigu Le Mans. Dokonał tego model DBR1 w 1959 roku.

Zostań fanem naszego profilu na Facebooku. Tam można wygrać wiele motoryzacyjnych gadżetów oraz już niebawem... samochód na weekend z pełnym bakiem! Wystarczy kliknąć w "lubię to" w poniższej ramce.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: le mans | samochody | uderzenie | silniki | silnik diesla
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy