Tak stanęli, bo bandyta mógł uciec

Policyjny radiowóz zaparkował na miejscu przeznaczonym dla inwalidów. Sytuacja tak banalna, że właściwie niewarta uwagi.

My jednak jesteśmy konsekwentni w tępieniu nagannych zachowań przedstawicieli służb, szczególnie zobowiązanych do przestrzegania przepisów prawa, dlatego poprosiliśmy o wyjaśnienia rzecznika prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Było to 13 stycznia. Nie minęły cztery miesiące (już teraz wiemy, dlaczego dochodzenia w poważniejszych sprawach ciągną się latami) i otrzymaliśmy odpowiedź (znajdziesz ją w ramce obok). Jej lektura, jak w przypadku większości podobnych pism, nie jest zajęciem łatwym, lekkim i przyjemnym, ale w poczuciu obowiązku podjęliśmy się tego trudu. I od razu zaskoczenie: nie mieliśmy pojęcia, że naszym styczniowym pytaniem wszczęliśmy "postępowanie skargowe"!. Potem jednak było już klasycznie.

Policja, na podstawie "analizy materiałów" potwierdziła, że radiowóz stał na miejscu dla inwalidy. Na czym polegała owa "analiza", skoro wspomniane zdarzenie zostało udokumentowane fotografią? Być może zdjęcie musiał ocenić biegły, sprawdzając, czy nie jest to aby fotomontaż.

Gdy wszelkie podejrzenia o manipulację zostały rozwiane, można było kontynuować "postępowanie skargowe". Prawdę mówiąc, jego wynik nas nie dziwi. Okazało się, że owszem, funkcjonariusz kierujący radiowozem, popełnił wykroczenie, ale jest oczywiście usprawiedliwiony, ponieważ załoga kii ceed "wykonywała czynności", polegające na "doprowadzeniu zatrzymanego do budynku sądu". Zachodziła obawa, że zatrzymany może próbować uciekać. Wtedy policjanci musieliby wszcząć czynności pościgowe. W razie ich niepowodzenia kwas i poruta byłyby jeszcze większe. Dlatego podjęli decyzję o "maksymalnym skróceniu drogi doprowadzenia", co wymagało zaparkowania na miejscu dla inwalidy.

Reklama

No proszę, jak się chce, to wszystko da się wytłumaczyć, chociaż czasem musi to potrwać.

Mamy nadzieję, że zastosowany wobec sierż. szt. "środek oddziaływania wychowawczego" okaże się skuteczny. Jesteśmy też ciekawi, jak konkretnie wyglądają "działania szkoleniowe" podjęte "w ramach odpraw". "Uważajcie chłopaki, gdzie parkujecie bo zawsze może namierzyć was jakiś palant i będzie chryja"?

I jeszcze jedno. Ponieważ policjanci zawsze "znajdują się w trakcie wykonywania czynności", zatem wyjaśnienie krakowskiej KWP można w zasadzie uznać za wzorcowe, do wdrożenia we wszystkich jednostkach Policji i we wszelkich przypadkach. Radiowóz zaparkował w niedozwolonym miejscu, bo policjanci poszli coś przekąsić? Piszemy, że "zachodziła obawa, iż w trakcie wykonywania czynności jedzenia kebab spadnie i zabrudzi chodnik, zatem podjęto decyzję o maksymalnym skróceniu drogi z baru". I załatwione.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wóz | sytuacja | policja | bandyci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy