Siwa - Siwa

Stephane Peterhansel i Hiroshi Masuoka powiększyli przewagę nad najgroźniejszymi rywalami w Rajdzie Telefonica Dakar 2003 po dzisiejszym, liczącym 341 kilometrów odcinku w kształcie pętli wokół oazy Siwa. Peterhansel prowadzący Mitsubishi Pajero Evolution zadecydował, aby zaatakować od startu i na trasie całej próby jechać na 100 procent możliwości.

Ta taktyka zdała egzamin i po uzyskaniu najlepszego czasu odcinka specjalnego Francuz powiększył swoja przewagę nad Hiroshi Masuoką do 24 minut i 18 sekund. Kierowcy teamu Mitsubishi Motors wygrali jak dotychczas jedenaście z dwunastu prób sportowych, a przewaga Peterhansela nad Ginielem de Villiers, najbliższym rywalem spoza obozu Mitsubishi wynosi 3 godziny 21 minut i 40 sekund.

Gdy startowaliśmy dziś rano to mieliśmy do dyspozycji prawie nowy samochód. Mechanicy wymienili wiele części i zdecydowaliśmy się atakować i jechać z maksymalną prędkością. Uważaliśmy, że przy takiej jeździe Horoshi nie może nas dogonić. Cały etap przejechaliśmy więc z maksymalną prędkością podejmując nawet pewne ryzyko. Wykonaliśmy kilka dużych skoków na wydmach, a jeden z nich był dość niebezpieczny. Wszystko zakończyło się szczęśliwie i zyskaliśmy kilka cennych minut. Nasza przewaga nad Hiroshi nie jest duża, ale powiększamy ją za każdym razem. Poprzedniego dnia wieczorem Partick Zanirolli (dyrektor sportowy rajdu) ostrzegał nas przed jedną z dużych wydm, ale dla nas nie stanowiła ona problemu - powiedział na mecie Peterhansel.

Reklama

Masuoka był zaskoczony znakomitą postawą Peterhansela na dzisiejszym etapie. Jechaliśmy także bardzo szybko i nie mogliśmy uwierzyć, że Stephane osiągnął tak dobry rezultat, Być może było to związane z innym ciśnieniem powietrza w kołach oraz faktem, że Stephane trochę ryzykował. Polecieliśmy dość wysoko przy jednym ze skoków i powiedzieliśmy sobie, że wystarczy. Postanowiliśmy nieco zwolnić. Było na prawdę niebezpiecznie i zadecydowaliśmy, aby nie ponosić więcej żadnego ryzyka. Nie chcieliśmy zniszczyć efektów ciężkiej pracy naszych mechaników - podsumował Andreas Schulz, pilot Masuoki.

Jean-Pierre Fontenay i jego pilot Gilles Picard ukończyli etap na trzecim miejscu i awansowali na taką samą pozycję w klasyfikacji generalnej. Problemy techniczne spowodowały, że poza pierwszą dziesiątkę wypadł zajmujący wcześniej trzecie miejsce Gregoire de Mevius. Mieliśmy jedno bardzo twarde lądowanie. Uderzyliśmy przodem samochodu, ale bez żadnych konsekwencji. Szkoda, że Gregoire miał dzisiaj problemy techniczne, ale taki jest ten rajd. Dużo zależy w nim również od szczęścia - przyznał jak zawsze skromny Fontenay.

Miki Biaison i jego pilot Tiziano Siviero w drugim klasycznym Mitsubishi Pajero ukończyli dziś rywalizację na czwartym miejscu i awansowali o jedno oczko w klasyfikacji generalnej. O jedno miejsce awansował również Carlos Sousa w Mitsubishi L200 Strakar. Zakopaliśmy się na jakieś trzy, może cztery minuty na szczycie jednej z wydm. Jechaliśmy śladami motocykli i piach był w tym miejscu rozjeżdżony. Potworzyły się również koleiny. To było denerwujące, bowiem mój samochód spisuje się bardzo dobrze podczas jazdy przez wydmy. Założyliśmy dzisiaj inne opony i to poprawiło prędkość maksymalną samochodu. Zauważyłem, że wokół odcinka specjalnego zgromadziło się dużo widzów - powiedział Sousa.

W środę uczestnicy rajdu opuszczają oazę Siwa i będą rywalizowali na trasie do Dakhla. Odcinek specjalny o długości 569 kilometrów rozpocznie się po 47-kilometrowej dojazdówce. Próba sportowa przebiega przez Wielkie Piaskowe Morze z wydmami sięgającymi 100 metrów wysokości ! Druga część próby prowadzi przez Pustynię Białą, wśród wapiennych skał i wąwozów.

Tutaj pozostałe informacje na temat Rajdu Dakar (czwarte miejsce Dąbrowskiego na 12. etapie) a tutaj bardzo interesujące zdjęcia z Rajdu Dakar.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: NAD | pilot | Mitsubishi Pajero | Dakar | Mitsubishi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy