Samochód to "zabawka" do zabijania

To nie chodzi o to czy ktoś tu jechał BMW, fiatem, audi czy fordem... (*)

article cover
INTERIA.PL

Niektórzy piszą "a bo ciężarówka zajechała im drogę". Zastanówmy się jednak nad faktami. Czy gdyby jechali przepisowo - nie to złe określenie - gdyby przekroczyli prędkość o max 30 km/h, każdy krakowianin wie jak jeździ się po Bora prawdopodobnie zdołaliby uniknąć tego wypadku.

Problem nie leży w marce pojazdu, problem leży w umysłach polskich kierowców, w sposobie uzyskiwania prawa jazdy, w tolerowaniu wykroczeń.

Sam jestem młodym kierowcą - mam 24 lata, od 6 lat jeżdżę, zawodowo od 4, rocznie pokonuje niespełna 100.000 km i widzę co się dzieje. Młodzi ludzie szaleją myśląc, że samochód to zabawka - SAMOCHÓD TO "ZABAWKA" DO ZABIJANIA.

Przecież jazda 160 czy 180 km/h po mieście nie daje nic, może 5 nadrobionych minut. A życia szkoda.

Tak samo szkoda, bardzo szkoda tych młodych ludzi, którzy swoją totalną bezmyślnością sprowadzili na siebie śmierć.

O zmarłych nie należy mówić źle, wiem że wielu z Was gotuje nad ich zachowaniem, ale to nie przywróci życia im ani innym ofiarom wariatów drogowych.

Dobrze, że stała tam latarnia, bo zapobiegło to być może jeszcze większej tragedii - wystarczy sobie uświadomić co by się stało gdyby to rozpędzone bmw z impetem wpadło na przeciwległy pas wprost pod koła jadącej na świąteczne zakupy 4 czy 5 osobowej rodziny.

Niech nasi mądrzy politycy wymyślą sposób, by ludzie otrzymujący dokument mieli świadomość czym jest auto...

Niech nasza mądra Policja przestanie karać za przekroczenie prędkości o 10 km/h o godzinie 6 rano na 2 pasmowej drodze w niedziele, i niech oni też postarają się uświadomić młodym ludziom niebezpieczeństwo jakie stwarzają swą brawurową jazdą.

Apeluje do wszystkich - to nie chodzi o markę samochodu, to chodzi o to co kierowca ma w głowie [*][*][*] Szymoniasty

(*) - To jeden z komentarzy pod tekstem o tragedii w Krakowie. ( Koszmarny wypadek BMW .)

Film z miejsca wypadku

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas