Pożyczyli mercedesa i... rozkręcili go w lesie

Do pięciu lat więzienia grozi trzem mężczyznom, którzy wypożyczyli luksusowego mercedesa w Kielcach i rozkręcili go na części w lesie nieopodal Szamotuł (woj. wielkopolskie). Paserzy zostali złapani na gorącym uczynku, bo auto miało nadajnik GPS.

Sierż. sztab. Ewelina Grzeszkowiak z Komendy Powiatowej Policji w Szamotułach przekazała we wtorek, że o możliwości kradzieży luksusowego auta funkcjonariuszy powiadomił właściciel wypożyczalni samochodów z Kielc. "Właściciel wynajął samochód osobowy marki Mercedes Benz AMG A 45. Samochód był z serii limitowanej, jego wartość to blisko 170 tys. zł" - podkreśliła Grzeszkowiak.

"Właściciel poinformował, że wypożyczony samochód miał nadajnik GPS, który nadał ostatni sygnał z lasu w Radzynach (pow. szamotulski) i wysłał informację, że w pojedźcie została otwarta pokrywa silnika, co świadczyć może o kradzieży samochodu" - wyjaśniła Grzeszkowiak.

Reklama

We wskazane miejsce natychmiast udali się szamotulscy kryminalni. Na leśnej drodze policjanci zastali dwóch mężczyzn stojących przy zaparkowanym Fordzie Transit i karoserii pozostałej po mercedesie. "Na pytanie mundurowych - co robią w lesie - odpowiedzieli, że rozkręcają samochód, który znaleźli" - relacjonowała policjantka.

Dodała, że auto nie miało już kół, drzwi, pokrywy silnika, lamp, zderzaków oraz wyposażenia wnętrza. "Części pochodzące z rozkręconego mercedesa znajdowały się w Fordzie Transit" - podała Grzeszkowiak.

Na miejscu kryminalni zatrzymali obu mężczyzn w wieku 33 i 37 lat. Trzeci z podejrzanych w tej sprawie, 30-letni mieszkaniec gminy Kleszczewo, miał uciec z miejsca rozkręcania mercedesa w momencie przyjazdu funkcjonariuszy. Policjanci zatrzymali go dwa dni później w miejscu zamieszkania. Wszyscy mężczyźni usłyszeli zarzuty dotyczące paserstwa. Grozi im od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy