Polacy zgubili 7 mln samochodów. Dziwne dane z polskich dróg

Na koniec 2021 roku po polskich drogach poruszało się 19,349 mln samochodów osobowych. To o ponad pół miliona więcej niż rok wcześniej. Średni wiek polskiego auta osiągnął kolejny niechlubny rekord i przekracza już 15,5 roku.

Takie dane płyną z obszernej analizy Centralnej Ewidencji Pojazdów, o jaką pokusił się Instytut Samar. Wynika z niej również, że - wbrew utrzymującej się w Polsce od lat narracji - nasz kraj nie stoi wcale na liście najbardziej "zmotoryzowanych" w Unii Europejskiej. Co więcej - sporo brakuje nam nawet do unijnej średniej.

Największe kłamstwo o samochodach w Polsce

Dane Samaru stoją w jaskrawej sprzeczności z raportami Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów ACEA, którymi od lat karmiona jest polska opinia publiczna. Przykładowo, z najnowszej publikacji ACEA - raportu "Vehicle in use Europe 2022" wynika, że na tysiąc mieszkańców naszego kraju przypadają średnio 662 samochody osobowe, co stawia Polskę w absolutnej czołówce stawki.

Reklama

Większym wynikiem pochwalić się mogą jedynie:

  • Luxemburg (694 auta na 1000 mieszkańców),
  •  Włochy (666 samochodów na 1000 mieszkańców)

Według ACEA europejska średnia wynosi "obecnie" (w rzeczywistości bazuje na danych z 2020 roku) 560 aut na 1000 mieszkańców i jest aż o 102 pojazdy niższa niż wynik dla Polski. Skąd biorą się tak ogromne rozbieżności między Centralną Ewidencją Pojazdów a danymi ACEA?

Samochody na polskich drogach. Polacy "zgubili" aż 7 mln aut?

Odpowiedź jest prosta. Europejskie dane mówią o samochodach "zarejestrowanych", a tych jest w Polsce aż 26,098 mln. Oznacza to, że na 1000 mieszkańców w Polsce przypadają obecnie aż 684 samochody osobowe. Problem w tym, że - jak wynika z analizy Samaru - 6,749 mln z zarejestrowanych aut stanowią tzw. "martwe dusze", czyli pojazdy istniejące dziś wyłącznie na papierze. To samochody, które dawno już skończyły swoją drogową karierę, ale wciąż - jako zarejestrowane - figurują w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Dlaczego tak się dzieje?

Spieszymy wyjaśnić, że wbrew powszechnej opinii, z Centralnej Ewidencji Pojazdów nie wykreśla się żadnych rekordów. Jeśli samochód raz trafił do państwowej bazy danych, już w niej pozostanie. Jak więc odróżnić auta, które rzeczywiście poruszają się po drogach od tych, które dawno już skończyły swój żywot w hucie? W tym celu stosuje się podział na rekordy aktywne (auta teoretycznie uczestniczące w ruchu) i nieaktywne (wycofane z ruchu). Ten nie daje jednak pełnego oglądu sytuacji.

Jak działa CEPiK? Co to jest rekord archiwalny?

Właśnie z tego względu - chcąc uporządkować Centralną Ewidencję Pojazdów - też definicję "rekordu archiwalnego". Takim mianem określane są pojazdy wciąż formalnie zarejestrowane (rekord aktywny), które mają więcej niż 10 lat, i które od - co najmniej 6 lat - pozostają "martwe". Słowo "martwe" oznacza, że przez co najmniej 6 lat do CEP nie wpłynął żaden komunikat aktualizujący dany pojazd z organów rejestrujących (np. zmiana właściciela), Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (polisa OC) czy stacji kontroli pojazdów (np. obowiązkowe badanie techniczne).

W efekcie, jeśli z liczby rejestracji (rekordy aktywne), na jakiej bazują raporty ACEA wyłączymy tzw. "martwe dusze" okaże się, że nie tylko nie przekraczamy wcale unijnej średniej (560 samochodów na 1000 mieszkańców), ale wciąż sporo nam do niej brakuje. Jak wynika z danych Samaru, aktualny (na dzień 31 grudnia 2021 roku) wynik dla Polski wynosi dokładnie 504 samochody osobowe na 1000 mieszkańców i nie uwzględnia zmian demograficznych (napływ uchodźców) będących efektem rosyjskiej agresji na Ukrainie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: liczba samochodów w Polsce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy