Pan Polaczek cwaniaczek

Piszę ten list w związku z publikacjami na waszych stronach artykułów i listów od prześladowanych Polaków u naszych południowych sąsiadów (*).

Czytałem już kilka artykułów na ten temat i w końcu nie wytrzymałem i postanowiłem do was napisać. Czemu wy w ogóle publikujecie takie za przeproszeniem bzdury.

Czytam, że jeden pan przed wyjazdem z terenu zabudowanego w Czechach docisnął troszkę i przekroczył prędkość o czym sam pisze. I biedaczka złapała policja i dała mu popularną "pokutę". To ja się pytam czy ten pan przekroczył prędkość czy nie, bo jak nie to został niesłusznie ukarany.

Ale pan cwaniak Polak - mistrzu kierownicy myślał, że jest u siebie i wolno mu wszystko.

Drugi przypadek pan, który nie miał na winietce wpisanego numeru rejestracyjnego auta. Jeżdżę po Czechach dosyć często więc i winiety kupuję. Kiedyś kupowałem po czeskiej stronie i jakoś nie miałem trudności z rozszyfrowaniem obrazka na winietce co tam trzeba zrobić. Kupując po polskiej stronie pani, która sprzedawała winietki kazała mi już w okienku wpisać numery samochodu w odpowiednie miejsce - dała mi nawet dobry długopis.

Ale pewnie pan Polaczek cwaniaczek wymyślił sobie, żeby numerów nie wpisywać i leciutko przykleić winietkę, tak żeby dało się ją oderwać na granicy i sprzedać innemu cwaniakowi.

Jazda przez Czechy faktycznie jest baaardzo męcząca dla Polaków bo tam "niestety" trzeba przestrzegać przepisów. Niemal rzadkością jest tam Czech, który jedzie w zabudowanym więcej chociaż o 5 km/h niż to jest dozwolone. Dlaczego tak jest? Czyżby społeczeństwo tam było mądrzejsze, a może po prostu kary są wyższe.

Byłem już niejednokrotnie kontrolowany przez Czechów w ich kraju. Kontrola zawsze była prowadzona z uśmiechem, rozmowa po pół czesku, pół rusku, pół polsku. Zawsze wszystko OK. Nie spotkałem się jeszcze z akcjami nagonki osobiście na mnie. Dlaczego? Tam trzeba jeździć po prostu PRZEPISOWO i wszystko będzie w porządku, nikt za nic nikogo nie ukarze.

Pozdrawiam i życzę szerokości. (BS)

(*) - List do redakcji.

Pościg na czeskiej autostradzie

Pościg czeskiej policji za motocyklistą. Nie patyczkowali się z nim zbytnio...

Czeska policja nie ma za dużo do roboty. Jak nie jadą Polacy mogą sobie pograć w kometkę :)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Polaczek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy