Narodowa przypadłość Francuzów
W samochodowej klasie średniej rozpoczęła się właśnie prawdziwa wojna.
Na polu bitwy, zwanym inaczej rynkiem europejskim, stanęło kilku liczących się przeciwników. My postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej dwójce, która, naszym zdaniem, ma obecnie największe szansę na zwycięstwo. Dziś w naszym teście porównawczym: ford mondeo i renault laguna.
Korzenie obydwu samochodów sięgają początków lat dziewięćdziesiątych. Nazwy mondeo i laguna pojawiły się na motoryzacyjnych salonach w roku 93. Oba auta miały podobne zadanie - musiały podbić rynek i zamazać nie najlepsze wrażenie po swoich poprzednikach - rdzewiejącej sierze i wciąż psującym się modelu 21. Oba odniosły połowiczny sukces. Przypadły do gustu klientom, ale poprawa wizerunku przychodziła im z trudem. Jak na dzisiejszym rynku poradzą sobie ich współcześni odpowiednicy?
Na przestrzeni 15 lat rolę się odwróciły. W 93 roku mondeo uznawane było za nudne stylistycznie, widok laguny zapierał dech w piersiach. Dziś sprawa ma się zupełnie inaczej. Żadnemu z aut nie można odmówić uroku i charakteru, ale gdy zaparkowaliśmy je obok siebie w centrum Krakowa, za francuzem obejrzał się jedynie pan, który wysiadł z renault 25... Mondeo nie jest może aż tak odważnym stylistycznie projektem jak nawiązująca nieco do przeszłości laguna (znawcy marki dostrzegą nawiązania do modeli 21 i 25), ale można przypuszczać, że styl tego pierwszego opierać się będzie duchowi czasu nieco dłużej.
Mimo że samochody mają nieco zapomniane już nadwozie typu liftback, podobne wymiary (długość mondeo 4778, laguny 4695 mm) i kierowane są do tej samej grupy klientów testowane modele różniło w zasadzie wszystko. Laguna, jak przystało na francuza adresowana jest głównie do ludzi, którzy jazdę samochodem traktują jako zło konieczne. Chociaż inżynierowie Renault zarzekają się, że w trosce o zmniejszenie kołysania bocznego w zawieszeniu zastosowano dodatkowy stabilizator a całość usztywniono o odpowiednio 20% dla osi przedniej i aż 50% dla tylnej, laguna wciąż pozostaje autem zapewniającym odpowiedni komfort. W układzie kierowniczym (hydraulicznie wspomaganym) zastosowano przekładnie o mniejszym przełożeniu, co w efekcie miało gwarantować pewniejsze prowadzenie się pojazdu.
Być może dało to jakieś efekty, ale w porównaniu z mondeo, laguna zachowuje się jak Francja w święto beaujolais nouveau. Zawieszenie wciąż ma pewne problemy z trzymaniem pionu, w szybko pokonywanych zakrętach trafienie w drogę może sprawiać trudności. Oczywiście nie jest to żadna wada francuza, co najwyżej można tu mówić o charakterystycznej narodowej przypadłości.
Pod względem prowadzenia, mondeo to zupełne przeciwieństwo laguny. Odkąd na rynku pojawił się focus pierwszej generacji Ford przyzwyczaił nas już do tego, że w kwestii zawieszeń to właśnie on gra pierwsze skrzypce. Tak też jest i tym razem. Niezależne wielowahaczowe zawieszenie zestrojono z niebywałym wyczuciem. Układ sprawnie wybiera nierówności, ale prawdziwa zabawa zaczyna się dopiero na krętych bocznych drogach. Mondeo prowadzi się równie dobrze, jak np. alfa 159 i porównywanie go w tej kwestii z laguną trąci prowokacją, Jeśli chodzi o frajdę z jazdy mondeo to ścisła czołówka.
Wnętrza obydwu samochodów oferują podobną kubaturę. Oba są wygodne i przemyślane, chociaż pod względem materiałów wykończeniowych lepiej wypada produkt z Francji. W fordzie razi nieco konsola środkowa wykonana z tworzywa, które w zamyśle projektantów imitować ma aluminium. Całość trąci nieco tandetą, ostre brzegi pokrywy popielniczki skutecznie wybiją palaczom z głowy chęć do sięgnięcia po papierosa w czasie jazdy. Biorąc pod uwagę samą stylistykę ciekawsze wydaje się jednak wnętrze mondeo. Tarcze zegarów, których wskazówki zaczynają prace "od pionu" i dwie okrągłe dysze nawiewów na środku deski rozdzielczej (z klapkami, których pierwowzory odnajdziemy np. w polonezie) przywodzą na myśl projekty włoskich stylistów.
Gdyby nie znaczek, można by pomyśleć, że siedzi się za kierownicą alfy romeo. Sama kierownica nowego mondeo to temat na osobną publikację. W mało którym aucie robi ona równie dobre wrażenie. Mimo, że ma całkiem spore rozmiary idealnie leży w dłoniach. Oczywiście standardowo wyposażono ją w przyciski do sterowania radiem i komputerem pokładowym. Na plus forda zaliczyć można również duży, montowany pomiędzy zegarami, ciekłokrystaliczny wyświetlacz komputera pokładowego. Nie dość, że jest on kolorowy, to jeszcze wyświetla interesujące nas dane w jedynie słusznym, rodzimym języku.
Wnętrze laguny również nie należy do nudnych, ale urządzono je w zupełnie innym klimacie. Nie znajdziemy tu drapieżności pseudo aluminium i okrągłych dysz nawiewów, ale proste linie i rozsądnie dobrane materiały robią miłe wrażenie. Nieco przyzwyczajenia wymaga wprawdzie panel obsługi klimatyzacji, ale już po kilku pierwszych kilometrach wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku. Jedynym sportowym akcentem jest przycisk służący do uruchamiania silnika, w tym przypadku to jednak ukłon w stronę tradycji "karty" zapoczątkowanej przez poprzedniczkę.
Tak jak różne są charaktery obydwu samochodów, tak różne silniki napędzały testowane przez nas auta. Pod maską forda znalazł się benzynowy 2,0 duratec o mocy 145 KM (przy 6000 obr./min), laguna miała w komorze 2,0 l. diesla o mocy 150 KM (4000 obr./min). Wprawdzie w pierwszych mondeo do sprawnego napędu wystarczał nawet 1,6 litrowy zetec, ale od 1993 roku minęły wieki... 145 KM w samochodzie klasy średniej nie jest dzisiaj żadnym rozsądnym kompromisem między osiągami a zużyciem paliwa. Jest raczej rozsądnym minimum. Silnik osiąga maksymalny moment obrotowy 190 Nm przy 4500 obr/min. Sprawne poruszanie się fordem wymaga więc utrzymywania wskazówki obrotomierza niemalże w pionie. Samochód rozpędza się do setki w czasie 9,8 sekundy, prędkość maksymalna oscyluje w granicach 215 km/h. Jeśli niezbyt często wypuszczamy się w trasę, ta jednostka raczej nas nie zawiedzie. W czasie szybkiej jazdy autostradowej nie należy się jednak spodziewać cudów. Zużycie paliwa waha się od ok 8 l./100 km w trasie, do ok 11 l./100 km w mieście.
Silnik laguny na trasie czuje się zdecydowanie lepiej, ale nie jest to tylko wynikiem większego momentu obrotowego (340 Nm przy 2000 obr./min). Testowany model wyposażony był w bardzo sprawną, automatyczną sześciostopniową skrzynię biegów, która idealnie współgra z temperamentem jednostki napędowej. Osiągi są niemal identyczne, jak w przypadku forda, ale automat skutecznie maskuje jedną z większych wad nowoczesnych silników diesla - słabą elastyczność. Biegi przerzucane są płynnie i szybko, ambitni mogą również skorzystać z manualnego trybu pracy przekładni. Zużycie paliwa również należy zaliczyć in plus. Mieści się one w granicach od 5,5 do 7,5 l. w zależności od temperamentu kierowcy i warunków.
Najmniej przyjemnym elementem każdego testu, jest rzut oka na cenniki. Niestety ani laguna, ani nowe mondeo nie należą raczej do samochodów, na które stać jest przeciętnego obywatela RP. Wprawdzie najtańsza dostępna na rynku laguna kosztuje 74 tys. zł (w promocji 64 tys. zł. 1,6 l. 16V 110 KM), ale raczej nikt nie kupi sobie auta bez aluminiowych felg, odtwarzacza MP3 czy czujników parkowania. Nasza wersja to wydatek co najmniej 115 tys. zł (w aktualnej promocji ok 105 tys. zł.). Ford jest nieco bardziej przystępny, testowany przez nas model to wydatek "tylko" 99.300 zł. Za przysłowiowego "golasa" przyjdzie nam zapłacić od 75 tys. zł.
Oceń swoje auto. Wystarczy wybrać markę... Kliknij TUTAJ.