Muszę jeździć żeby żyć

Ogromne emocje rozbudził wśród naszych Czytelników felieton pt. "Motocykliści, czyli dawcy nerek" (to TUTAJ).

Jak bardzo to kontrowersyjny temat świadczą liczne komentarze. Piszą do nas młodzi i starsi. Miłośnicy dwóch i czterech kółek. Mężczyźni ale także i kobiety. Nam spodobała się wypowiedź dziewczyny, która podpisała się hayka. Oto ten tekst.

Kocham motocykle. Od dziecka przykuwały moją uwagę. Teraz to jak choroba. Muszę jeździć, żeby się uspokoić, zrelaksować, poproawić humor. Muszę jeździć żeby żyć. Dlaczego nie samochód?? Odpowiedź jest prosta - brak adrenaliny :) Kocham czuć moc pod tyłkiem i adrenalinę we krwi. Mam pełną świadomość tego, że moge się zabić przez włąsny błąd lub bezmyślność innych użytkowników dróg. Do jazdy na moto trzeba mieć wyobraźnię i myśleć nie tylko za siebie ale i za innych. Przez moto miałam niejednokrotnie wojny w domu z matką, no bo "dziewczyna nie powinna jeździć". Jeżdzę i to kocham.

Reklama

Inne komentarze znajdziesz TUTAJ.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy