Mogła spłonąć żywcem...

Przejeżdżający obok miejsca wypadku kierowcy uratowali życie kobiecie, która utknęła w płonącym aucie.

Prowadzony przez 29-latkę opel wypadł z drogi i zderzył się z autobusem. Na poboczu samochód stanął w ogniu. Do zdarzenia doszło pod Toruniem.

Przypadkowi kierowcy zareagowali natychmiast: zaczęli się zatrzymywać i gasić opla swoimi gaśnicami. Przybyli na miejsce policjanci próbowali zasypać płomienie śniegiem.

- Funkcjonariuszom udało się również odciąć dopływ gazu do silnika - informuje Sławomir Ruge z kujawsko-pomorskiej policji.

Do siedmiu już pracujących przy aucie funkcjonariuszy wkrótce dojechali kolejni. Ogień chwilę później dogasili strażacy.

Reklama

Kobieta trafiła do szpitala, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kierowca autobusu był trzeźwy, żadnemu z pasażerów nic się nie stało.

INTERIA/RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy