Kupił w Szwajcarii totalny wrak. Plan miał niecny...

​Policjanci zatrzymali 41-letniego mężczyznę, który zarejestrował samochód, który w rzeczywistości nie istniał. Zrobił to, żeby zgłosić jego kradzież i wyłudzić odszkodowanie - przekazała mł. asp. Irmina Sulich z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI.

Jak poinformowała mł. asp. Irmina Sulich, kilka dni temu specjalna grupa policyjna "Skorpion" z północnopraskiej komendy otrzymała informację o mężczyźnie, który miał zgłosić fikcyjną kradzież samochodu, żeby wyłudzić odszkodowanie. "Kryminalni udali się do miejsca zamieszkania podejrzanego mężczyzny" - powiedziała.

"Policjanci na miejscu ustalili, że mieszkaniec powiatu wołomińskiego zakupił doszczętnie zniszczony pojazd marki toyota, zdemontował jego części i zostawił jedynie elementy, na których były widoczne numery identyfikacyjne, a następnie wypożyczył identyczny samochód i sfotografował go. Mężczyzna podczas rejestracji pojazdu wykorzystał numery i dokumenty ze zniszczonego auta oraz zdjęcia z podobnego samochodu, chcąc popełnić przestępstwo doskonałe" - tłumaczyła policjantka.

Wskazała, że 41-latek podczas rozmowy z policjantami przyznał się do tego, że chciał zgłosić fikcyjną kradzież pojazdu, żeby wyłudzić odszkodowanie. "Opowiedział, że wrak pojazdu sprowadził ze Szwajcarii, a identyczne auto wynajął z salonu samochodowego do jazdy próbnej. Za pomocą właśnie tego auta, przerobił zdjęcia do polisy ubezpieczeniowej oraz przeglądu technicznego" - wyjawiła.

"Podczas przeszukania mieszkania 41-latka policjanci ujawnili dokumenty od rejestracji pojazdu oraz naklejkę na szybę i tablice rejestracyjne od zdemontowanego auta" - podała.

Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzut wyłudzenia poświadczenia nieprawdy podczas rejestracji pojazdu.

Za ten czyn może mu grozić do 3 lat więzienia. 

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy