Koronawirus. Państwo może w każdej chwili przejąć twoje auto!

​W Polsce obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego. Co to może oznaczać dla przeciętnego Polaka?

Definicję pojęcia "stan zagrożenia epidemicznego" znajdziemy w ustawie o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Ustawa określa, że szczególne zasady obowiązujące na obszarze objętym zagrożeniem, definiowane są rozporządzeniami przygotowanymi (jeśli zagrożenie obowiązuje na terenie całego kraju) na szczeblu rządowym. 

Rozporządzenia mogą wprowadzać między innymi czasowe ograniczenie określonego sposobu przemieszczania się, czasowe ograniczenie lub zakaz obrotu i używania określonych przedmiotów lub produktów spożywczych, czasowe ograniczenie funkcjonowania określonych instytucji lub zakładów pracy, zakaz organizowania widowisk i innych zgromadzeń ludności, obowiązek wykonania określonych zabiegów sanitarnych.

Z tymi wszystkimi obostrzeniami mamy już do czynienia. Ale to nie koniec, bowiem rząd, na mocy rozporządzenia, może również wydać nakaz udostępnienia nieruchomości, lokali, terenów i dostarczenia środków transportu do działań przeciwepidemicznych przewidzianych planami przeciwepidemicznymi. Pod tym pojęciami kryje się - ni mniej, ni więcej - tylko obowiązek udostępniania określonych zabudowań lub działek oraz samochodów, jeśli zażyczy sobie tego rząd. Oczywiście, celem ma być walka z epidemią. 

O tym, że nie jest to czczy zapis, może świadczyć fakt, że do naszej redakcji docierają informacje od czytelników, którzy dostali listy polecone sygnowane przez wójtów i prezydentów miast. Znajduje się w nich informacja, że w razie potrzeby Wojskowa Komenda Uzupełnień może przejąć "samochód (...) w razie ogłoszenia mobilizacji lub na wypadek wojny w ramach świadczeń rzeczowych na rzecz uzupełnienia etatowych potrzeb mobilizacyjnych Sił Zbrojnych RP".

Pismo powołuje się oczywiście na inną ustawę i stan wojny oraz mobilizację, jednak świadczy, że dany samochód znajduje się na liście mobilizacyjnej, z której w razie potrzeby będą korzystać władze. I nie ma znaczenia, czy będzie to wojsko w razie ogłoszenia mobilizacji czy służba cywilna, działająca na podstawie rządowego rozporządzenia opartego o obowiązujący stan epidemiologiczny.

Na koniec należy jednak uspokoić, że szanse, że będziemy musieli oddać nasz samochód, są niewielkie. Zarówno wojsko, jak służby cywilne, zainteresowane mogą być ewentualnie samochodami terenowymi, ciężarówkami oraz busami czy autobusami.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy