Jesienne premiery za oceanem

Tegoroczna jesień będzie obfitować w motoryzacyjne premiery nie tylko na europejskim, ale także na amerykańskim rynku. Bogaci Amerykanie szczególnie niecierpliwie czekają na zapowiedziany na koniec października debiut nowego ferrari 612 Scaglietti.

Samochód, upamiętniający postać Sergio Scagliettiego, legendarnego stylisty, bliskiego współpracownika Enzo Ferrariego, został pomyślany jako następca modelu 456M.

Jego nadwozie jest dziełem Kena Okuyamy, projektanta ze "stajni" Pininfariny i ma nawiązywać sylwetką do sławnego 375MM, które Roberto Rosselini sprezentował przed laty Ingrid Bergman. Karoseria o aluminiowej strukturze kryje potężny, 12-cylindrowy silnik o mocy maksymalnej 533 KM, osiąganej przy 7250 obr/min. Napędzany nim pojazd może pędzić z prędkością 315 km na godzinę i dochodzić do "setki" w ciągu 4,2 sekundy. Eleganckie, pachnące skórą i kosztownymi drobiazgami wnętrze coupe nominalnie mieści cztery osoby, ale ci, którzy usiądą z tyłu, z pewnością będą narzekali na ciasnotę. Cena w USA: od niespełna 255 tysięcy dolarów, wliczając w to specjalny podatek (Gas Guzzler Tax) nakładany na samochody osobowe o nadmiernym apetycie na paliwo.

Kto lubi zadawać szyku, a szuka czegoś przestronniejszego, zainteresuje się innym produktem włoskiego przemysłu motoryzacyjnego. Lada dzień w sprzedaży za oceanem pojawi się maserati quattroporte, elegancki sedan, miła odmiana dla wszystkich, którym znudziły się pospolite bmw serii 7, audi A8, czy mercedesy klasy S.

Maserati to udane połączenia komfortu, luksusu i sportowych osiągów. Każdy z dwóch dostępnych silników: 2,8 V-6 (280 KM) i 3,2 V-8 (335 KM) zapewnia imponująca prędkość maksymalną (odpowiednio 260 i 270 km/godz.) i przyspieszenie od 0 do 100 km/godz. w czasie poniżej 6 sekund. Cena, w porównaniu z ferrari, całkiem przystępna, bo zaledwie 95,5 tys. dolarów.

Na tym tle dość blado prezentują się oferty Audi i Mercedesa. W listopadzie w salonach samochodowych w USA zadebiutuje sedan A6 w cenie 41 620 USD, wyposażony w silnik 3,1 V6 o mocy 252 KM, natomiast już teraz można kupić sportowego kabrioleta marki Mercedes za 46 220 USD (ceny wersji podstawowych).

Reklama

Jesień będzie obfitowała w nowe modele Forda, który ogłosił 2004 r. "Rokiem Samochodu". Miłośnicy motoryzacji z drżeniem serca czekają zwłaszcza na kolejne wcielenie legendarnego forda mustanga, którego premierę zaplanowano na październik. Auto wyposażane w silniki V-6 lub V-8 zostało zaprojektowane w stylu retro, choć otrzymało nowe nadwozie i nowe wnętrze. Cena - jeszcze nie ustalona. 141 245 dolarów kosztuje natomiast najtańsza wersja Forda GT, sportowego coupe z potężnym, 500-konnym silnikiem V-8, które nawiązuje do wyścigowych pojazdów tej marki z lat 60. XX wieku. Już w sprzedaży.

22 795 dol. ma kosztować podstawowa wersja forda 500, sedana, lokowanego wyżej od dobrze znanego taurusa. O 3000 ?zielonych? droższy będzie ford freestyle, przedstawiciel bardzo modnej od kilku lat klasy, którą można nazwać sportowo-użytkową. Do grupy sport utility zaliczają się inne jesienne nowości amerykańskiego rynku: hummer H2 SUT z sześciolitrowym silnikiem o mocy 316 KM (cena od 53 055 dol.) i land rover LR3 SU, następca modelu discovery (od 44 995 dol.).

Gamę nowości uzupełniają (w nawiasach podajemy ceny podstawowych wersji aut w dolarach): cadillac STS sedan (40 995), chevrolet cobalt (14 190), chevrolet corvette (44 245 USD za coupe, 52 245 USD za kabrioleta) oraz dodge dakota (19 210).

Jesienna ofensywa amerykańskich producentów samochodów wiąże się z usilnymi staraniami o odzyskanie pozycji rynkowej. Sprzedaż aut za oceanem spada, co tylko częściowo można przypisać szalejącym tego lata nad południowo-wschodnimi stanami huraganom. Tym bardziej, że zagranicznym konkurentom wiedzie się całkiem nieźle. Widać to choćby po zestawieniu wielkości sprzedaży z wynikami finansowymi koncernów. I tak okazuje się, że w 2003 r. Chrysler do każdego sprzedanego auta dopłacił 496, a Ford 48 dolarów. General Motors odnotował zysk w wysokości 178 USD na 1 samochód, ale nijak się to ma do profitów, które stały się udziałem firm japońskich, bowiem w przypadku Hondy analogiczny wskaźnik wyniósł 1488 dol., Toyoty ? 1742 USD, a Nissana aż 2402 USD.

Cena rynkowa Toyoty Motor (zsumowana wartość akcji notowanych na giełdzie) wzrosła do gigantycznej kwoty 128 mld dolarów i ponaddwukrotnie przewyższa kapitalizację Forda i GM. Amerykańscy komentatorzy konstatują z przekąsem, że mówienie o USA jako jedynym supermocarstwie na świecie z pewnością nie odnosi się do sytuacji w tamtejszym przemyśle samochodowym.

(RYM)

Porozmawiaj na Forum

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ferrari | oceany | USA | jesień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy