Francja. Polak jechał pod prąd. Śmierć 4 osób

Polski kierowca furgonetki spowodował wypadek na autostradzie A9 w południowej Francji, w którym śmierć poniosły cztery osoby. Polak zginął na miejscu.

Do wypadku doszło w nocy z soboty na niedzielę w departamencie Herault, niedaleko miasta Bessan. Polski kierowca wyjechał z parkingu, obierając zły pas autostrady A9. Jadąc pod prąd z wyłączonymi światłami mijania, zderzył się z trzema samochodami. Według świadków wypadku, furgonetka jechała z migającymi światłami awaryjnymi.

"Najtragiczniejsze w skutkach okazało się zderzenie z trzecim samochodem, peugeotem, w którym jechało pięciu pasażerów, udających się na wakacyjny wypoczynek. Troje z nich, dwóch mężczyzn i kobieta w wieku od 38 do 42 lat, poniosło śmierć na miejscu" - powiedział AFP Jerome Bonnafoux, komendant straży pożarnej w Beziers. W samochodzie znajdowało się również dwoje dzieci, które z ciężkimi obrażeniami zostały przewiezione helikopterem do szpitala w Montpellier.

Reklama

Dokładne przyczyny tragedii nie są jeszcze znane; ustalić ma je wszczęte w niedzielę dochodzenie.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: wypadek na autostradzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy