Cud na drodze. Bariera przebiła auto, nikt nie zginął!

Po wypadku Roberta Kubicy postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się latarniom, słupom reklamowym i barierkom na polskich drogach.

W materiale "Słupki, barierki, reklamy. To one zabijają kierowców!" zwracaliśmy uwagę na fakt, że poziom zabezpieczenia lokalnych dróg często odstaje od poziomu bezpieczeństwa oferowanego przez nowoczesne pojazdy.

Czasami - jak w przypadku wypadku kierowcy Formuły 1 - barierka, która powinna uchronić nas przed tragedią, sama staje się przyczyną poważnych obrażeń.

Bariery energochłonne - przynajmniej teoretycznie - wytrzymać powinny uderzenie nawet najcięższych, 40-tonowych ciężarówek. Najsłabszym elementem systemu są łączenia, do których wykorzystuje się są różnego rodzaju śruby. Problem w tym, że barierki narażone są na szkodliwe działanie warunków atmosferycznych, przez co poddają się np. działaniu korozji...

O ogromnym szczęściu mogą mówić kobiety, które podróżowały peugeotem 306 kombi drogą krajową nr 2. W miejscowości Zbuczyn kobieta prowadząca auto, z nieustalonych przyczyn, na prostym odcinku drogi straciła panowanie nad kierownicą, w wyniku czego pojazd wypadł z jezdni i uderzył w barierkę.

Reklama

Zdarzenie do złudzenia przypominało wypadek Roberta Kubicy z rajdu Ronde di Andora, po którym polski kierowca wciąż nie doszedł jeszcze do zdrowia. Barierka przebiła samochód na wylot wnikając do kabiny auta. Chociaż wydaje się to niewiarygodne, trzy kobiety oraz 20-dniowe niemowlę podróżujące na rękach jednej z nich (siedzącej z tyłu) odniosły jedynie niegroźne obrażenia.

W tym przypadku mówić można o prawdziwym drogowym cudzie... Niestety nie wszyscy mają tyle szczęścia...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: barierka | Bliżej | zginął
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy