A4. Ktoś tu buja kierowców!

Są rozbieżności pomiędzy danymi Stalexportu a tym, co rzeczywiście czeka kierowców na płatnym odcinku autostrady A4 Kraków - Katowice.

Na stronie internetowej koncesjonariusz informując o remontach, zwężeniach i ograniczenia prędkości, zapewnia, że z powodu utrudnień szacunkowy czas przejazdu wzroście jedynie o 52 sekundy. Reporter RMF FM weryfikuje te dane.

Maciej Grzyb pokonał już pierwsze zwężenie. Zgodnie z informacjami Stalexportu nasz dziennikarz natknął się na nie zaraz za punktem poboru opłat w Balicach. O utrudnieniu dla kierowców informuje znak, opisujący, że zbliżamy się do zwężenia.

Nasz reporter zaczyna powoli redukować prędkość ze 130 km/h. Po pokonaniu kilkuset metrów napotykam znak ograniczający prędkość do 100 km/h i hamuję - opisuje. W oddali widzę już znak ograniczenia do 70 km/h. W tym miejscu - jak przekazuje nam nasz dziennikarz - jezdnia jest zwężona, ale ruch odbywa się dwoma pasami.

Reklama

Według danych Stalexportu pokonanie 800 metrowego odcinka wydłuży się o 20 sekund. Zmierzyłem czas przejazdu w miejscu, w którym ograniczono prędkość i wyszło mi, że jechałem 56 sekund - zaznacza Maciej Grzyb. Gdyby jechał z prędkością 130 km/h, pokonałby 800 metrów w czasie około 22 sekund.

Różnica więc to nie 20 sekund, a 34 sekundy, czyli o 14 więcej, niż szacunkowo zakłada Stalexport. Skąd ta różnica? Okazało się, że odcinek, na którym jest ograniczenie prędkości do 70 km/h, jest dłuższy niż podaje koncesjonariusz autostrady. Licząc słupki ustawione na poboczu drogi co 100 metrów, okazało się, że fragment ten ma prawie 1100 metrów. O 300 metrów więcej niż jest to w tabelce przygotowanej przez Stalexport.

RMF
Dowiedz się więcej na temat: autostrady | znak | prędkość | A4 Kraków-Katowice
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy