Prezydencka Bestia w szczegółach

Waży niespełna 7 ton, ma pod maską widlastą "ósemkę" i zużywa ponad 60 l/100 km - samochód prezydenta USA przypomina limuzynę Cadillaca, ale pod wieloma względami bliżej mu do ciężarówki.

- Naszą specyfikacją jest to, że nie ujawniamy żadnej specyfikacji - powiedział 4 lata temu David Caldwell z General Motors, odpowiedzialny za budowę Cadillaca prezydenta Obamy. Teraz jeden z agentów Secret Service ujawnia szczegóły konstrukcji Bestii, bo taki pseudonim zyskała limuzyna.

- To właściwie ciężarówka, która wygląda jak limuzyna - mówi agent. Dotychczas w Detroit zbudowano 12 egzemplarzy modelu, każdy w cenie około 1,5 mln dolarów. Odkąd prezydentem został George W. Bush, agenci Secret Service przestali korzystać z seryjnych aut z niefabrycznym opancerzeniem. Ich zawieszenia, hamulce i skrzynie biegów często nie wytrzymywały ogromnej masy własnej. Na zlecenie rządu GM od podstaw zbudowało nową prezydencką limuzynę.

Reklama

Tak powstał Cadillac One. Z seryjnymi modelami Cadillaca ma on jednak niewiele wspólnego - nawet emblematy są tu większe. Napędzane benzynowym silnikiem V8 monstrum waży, bagatela, 6,8 tony. Adekwatne do masy jest jego średnie zużycie paliwa, które wynosi 63,5 l/100 km. Zbiornik został otoczony specjalną pianką i opancerzony, podobnie jak cała karoseria. Dość wspomnieć, że drzwi mają ponad 20 cm grubości, a szyby - 12 cm.

Cadillaca wyposażono w system przeciwpożarowy, noktowizor, a także w zapas broni i tlenu oraz ampułkę z krwią o grupie zgodnej z grupą krwi prezydenta. Na wypadek, gdyby doszło do wypadku, a karetka utknęła w korku. Prezydent ma do dyspozycji telefon satelitarny i szyfrowane połączenie wideo z Pentagonem oraz ambasadami USA. Podczas podróży zawsze towarzyszy mu "mechanik", czyli uzbrojony agent federalny z zestawem narzędzi i sprzętem diagnostycznym.

Bestia przemieszcza się na odpornych na przebicie oponach Goodyear. Prowadzić mogą ją tylko specjalnie przeszkoleni oficerowie. W ramach treningu doskonalą oni swoją technikę jazdy nie tylko za kierownicą Cadillaca, ale również Fordów Mustangów i Chevroletów Camaro. - Biorąc pod uwagę jej wagę, prowadzi się całkiem nieźle - mówi agent. 

msob, źródło: Autoweek

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy