Świat pełen różowych Porsche Taycanów. To dzieło Polaka

Spece od PR w Porsche nie stronią od odważnych, niekiedy budzących zastanowienie pomysłów. Niedawno pisaliśmy o dziwacznym wehikule, zbudowanym dla upamiętnienia dwudziestolecia obecności tej niemieckiej marki w Chinach. To Porsche Swan, stanowiące połączenie modelu 911 i nadmuchiwanej zabawki w kształcie łabędzia, takiej, jaką dzieci zabierają ze sobą na plażę. Pojazd, będący ucieleśnieniem wizji pewnego brytyjskiego artysty, krąży po muzeach i galeriach ChRL. Kolejna inicjatywa firmy ze Stuttgartu nie jest tak kontrowersyjna, za to równie ciekawa i ma mocny, polski akcent.

Tomek Makolski (tak się właśnie przedstawia, Tomek, nie Tomasz) zajmuje się fotografią komercyjną i współpracuje z globalnymi markami różnych branż. Uwagę ludzi z Porsche zwrócił w roku 2018, do złudzenia imitującymi rzeczywistość zdjęciami modelu 911 GT3 RS - zbudowanego z klocków Lego i wkomponowanego w nocny pejzaż Warszawy.  Odbiorca miał wrażenie, że widzi autentyczny samochód, jeżdżący ulicami naszej stolicy. 

Dwa lata później, podczas pandemicznego uwięzienia w domu, Makolski w ciągu kilku wieczorów zmontował z elementów Lego kolejny model, tym razem 911 RSR, po czym zabrał swoją miniaturową zabawkę do studia i, dbając o odpowiednie oświetlenie, zrobił jej profesjonalną sesję zdjęciową. Wykonane w ten sposób ujęcia zostały zmyślnie wmontowane w fotografie, przedstawiające jałowe, spalone słońcem pustynie Dubaju.

Reklama

Efekt był tak spektakularny, że Porsche zaproponowało 31-letniemu Polakowi współpracę przy następnym projekcie. Makolski otrzymał do dyspozycji Porsche Taycana, którym wyruszył z siedziby firmy w Stuttgarcie przez Niemcy i Austrię, by po przekroczeniu  Alp, przez przez południową Francję i Monako dotrzeć aż do Marsylii. Po drodze fotografował samochód w miejscach, które, jego zdaniem, współgrały z futurystycznym charakterem sportowego elektryka. Niektóre z tych lokalizacji ustalił wcześniej, inne wybrał spontanicznie. Architektura, kolory, natura, światło... Część inspiracji artysta czerpał z filmu science-fiction "Ona" z 2013 r.

Za każdym razem ciemnoróżowe Porsche było fotografowane wielokrotnie, w różnych pozycjach. Po połączeniu poszczególnych ujęć, z pomocą studia graficznego INK z Londynu, powstała seria niezwykłych zdjęć, sprawiających wrażenie, że europejskie drogi i parkingi są zapełnione Taycanami w kolorze Frozen Berry. Jak twierdzi autor, udział zabiegów postprodukcyjnych był "minimalny", a retusz "bardzo delikatny". 

Tomek Makolski jest miłośnikiem samochodów. Jak sam przyznaje, elektryfikowanie motoryzacji przyjmował dotychczas nader sceptycznie. I choć nadal pozostaje w dużym stopniu "petrolheadem", to licząca 3000 kilometrów podróż elektrycznym Porsche zmieniła jego podejście do takich aut. Dzisiaj bez oporów wstawiłby Taycana 4S do swojego garażu marzeń. Jako tzw. daily, czyli pojazd użytkowany na co dzień, "elektryk" stanąłby obok spalinowego modelu 911 GT3, przeznaczonego do wypadów weekendowych. 

Adam Rymont

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: porsche | Porsche Taycan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy