Czerwień, czyli kolor motoryzacji

Czerwone pole obrotomierza, czerwone zaciski hamulców, czerwone przeszycia na tapicerce i czerwony lakier nadwozia. A do tego rozgrzane do czerwoności hamulce. Trudno znaleźć kolor, który kojarzyłby się z motoryzacją - a przede wszystkim autami sportowymi - bardziej niż czerwień. Popularność tej barwy wynika bezpośrednio z ludzkiej natury, a jej kariera jest niemal tak długa, jak historia samochodu.

Czerwień silnie oddziałuje na ludzki mózg. Zresztą nie tylko ludzki - wielu zwierzętom ta barwa jest również dobrze znana i zwykle oznacza zagrożenie lub gotowość do rozrodu. Dla człowieka kolor czerwony jest niezwykle ważny. To jedna z pierwszych barw, którą zaczynamy dostrzegać po narodzinach. Czerwień wpływa także na nasze zachowanie. Jak pokazują badania naukowców z Uniwersytetu w Utrechcie, patrzenie na ten kolor poprawia szybkość reakcji. A sportowcy ubrani na czerwono odnoszą większe sukcesy niż ich rywale startujący w innych barwach. Czerwień przykuwa uwagę, pobudza, zwiększa atrakcyjność fizyczną, kojarzy się z siłą oraz dominacją i podnosi status społeczny.

Reklama

Kolor szybkości

Producenci samochodów dobrze wiedzą o tych magicznych właściwościach. Wiele sportowych aut jest promowanych właśnie w takim kolorze. Za najlepszy przykład może posłużyć Ferrari, którego samochody i bolidy wyścigowe nierozerwalnie kojarzą się z tą barwą, a czerwony lakier jest najchętniej wybierany przez klientów marki. Enzo Ferrari powiedział kiedyś podobno “Poproś dziecko, by narysowało samochód, a na pewno będzie czerwony". Ale dzieje chętnie wykorzystywanego przez Włochów koloru Rosso Corsa (wyścigowa czerwień) liczą sobie dużo więcej lat niż historia producenta z Maranello, zaczynająca się oficjalnie w 1947 roku. Zespoły wyścigowe ze słonecznej Italii przyjęły tę barwę już na początku ubiegłego wieku.

Po czerwień sięgają także marki japońskie. Dla Japończyków ten kolor jest niezwykle ważny, bowiem symbolem ich ojczyzny jest właśnie czerwone słońce na białym tle. Do tego na Dalekim Wschodzie wspomniana barwa jest także synonimem szczęścia. Czerwony lakier dobrze kojarzy się ze sportowymi samochodami Toyoty - coupé 2000GT, MR2 z silnikiem umieszczonym centralnie czy słynną Suprą, która wraz z najnowszą generacją znowu występuje w mocnym, czerwonym kolorze. Czerwień to także barwy Toyoty w motorsporcie - słynny prototyp Le Mans GT-One pokryto takim malowaniem, biało-czerwone były bolidy Toyoty w czasie startów w Formule 1, a w kolorystyce sportowego ramienia Toyota Gazoo Racing czerwień również odgrywa kluczową rolę. Nie wspominając o tym, że nawet logo japońskiej marki jest czerwone. Po wspomniany kolor chętnie sięga również Lexus, dla którego jedną z najsłynniejszych barw jest mocno nasycony odcień Fuji Red czy Mazda ze swoim pięknym odcieniem Soul Red.

Czerwony jak zegarek

Ale czerwień nie musi być pokrywać całego auta. Ten kontrastowy kolor jest świetnym uzupełnieniem dla innych barw. Czerwone zaciski hamulcowe, obudowy lusterek, przeszycia we wnętrzu czy nawet pasy na nadwoziu to popularne metody, by w nadać samochodowi dodatkowego charakteru. Czerwień można wykorzystać również do stworzenia specjalnego zegarka. Związanego z motoryzacją, rzecz jasna. Takie barwy wybrał szwajcarski producent TAG Heuer, który zaprezentował właśnie jeden ze swoich najsłynniejszych czasomierzy, czyli model Monaco w limitowanej wersji 50th Anniversary Edition 1978-1989. Napędzany mechanizmem Calibre 11 zegarek wyróżnia się przede wszystkim tarczą oraz wewnętrzną stroną paska w intensywnie czerwonym kolorze.

To druga z pięciu specjalnych edycji, stworzonych z okazji 50-lecia tego przełomowego czasomierza. Przełomowego z kilku względów - był to pierwszy wodoodporny zegarek o kwadratowej kopercie oraz pierwszy z mechanizmem o naciągu automatycznym. Ale TAG Heuer Monaco jest przede wszystkim jednym z najsłynniejszych czasomierzy związanych z motoryzacją. Jego nazwa nawiązuje wprost do legendarnego Grand Prix Monaco, po ten model sięgało wielu słynnych kierowców wyścigowych, a obecność na nadgarstku Steve’a McQueena w filmie Le Mans wprowadziła go do świata popkultury. Nic więc dziwnego, że premiera nowego czasomierza odbyła się właśnie we francuskim Le Mans, a uczestniczył w niej Chad McQueen, syn amerykańskiego gwiazdora.

O ile samochody w czerwonym kolorze są często spotykane, to z zegarkami sprawa ma się zgoła odmiennie. Tak jest w przypadku czasomierza Monaco 50th Anniversary Edition 1978-1989, który powstanie w liczbie zaledwie 169 numerowanych egzemplarzy.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy