Za dwa tygodnie ważna zmiana w przepisach
Od 24 sierpnia kierowcy posiadający od minimum trzech lat prawo jazdy kategorii B będą mogli legalnie poruszać się motocyklami o pojemności silnika do 125 cm sześc.
Nowe przepisy dotyczące uprawnień do prowadzenia jednośladów mogą wpłynąć na poziom sprzedaży. Sprzedawcy motocykli spodziewają się, że małe skutery stracą popularność na rzecz jednośladów wyposażonych w silniki właśnie o pojemności 125 cm sześc.
Dilerzy jednośladów pozytywnie odnoszą się do tych zmian i liczą na większą sprzedaż. Równocześnie jednak spodziewają się spadku popularności skuterów o pojemności do 50 cm sześc., którymi już teraz można poruszać się po drogach bez konieczności posiadania uprawnień.
- Oceniamy, że zasadność zakupienia "pięćdziesiątek" zniknie, klienci będą raczej wybierać pojazdy z silnikami o pojemności 125 cm sześc. - uważa Jakub Rymkiewicz, dyrektor działu motocykli Honda Poland. - Pojazdy obu kategorii dostępne są w porównywalnych cenach, podobny jest też poziom zużycia paliwa, a większe motory oferują oczywiście lepszą dynamikę jazdy.
Grupa potencjalnych klientów na motory 125 cm sześc. jest duża. Mieszczą się w niej niemal wszystkie osoby, które posiadają samochód osobowy.
- Poruszanie się autem po dużych miastach jest coraz bardziej uciążliwe - mówi Jakub Rymkiewicz. - Kierowcy spędzają mnóstwo czasu w korkach, a skuterem lub małym motocyklem można dojechać z jednego końca miasta na drugi bardzo szybko, nawet w trakcie największego ruchu. Ich popularność, szczególnie w świetle nowych przepisów, będzie więc rosła.
Zmiany w przepisach powinny wpłynąć też pozytywnie na bezpieczeństwo na drogach. Specjaliści oceniają, że poruszanie się pojazdem o pojemności 125 cm sześć. jest bezpieczniejsze niż małymi skuterami.
- Skuter z jednostką 50-centymetrową jest stosunkowo wolny - tłumaczy Rymkiewicz. - To stwarza problemy na przykład podczas ruszania spod świateł. Taki pojazd często nie jest w stanie utrzymać tempa wyznaczanego przez samochody i bywa traktowany jako przeszkoda na drodze. W przypadku nieco większych, a więc dynamiczniejszych jednośladów, tego problemu nie ma.
Producenci i dystrybutorzy jednośladów liczą, że nowe przepisy wpłyną pozytywnie na rynek i przyczynią się do ogólnego wzrostu sprzedaży. Bieżący rok jest dla branży stosunkowo udany, wciąż jednak motocykl traktowany jest w Polsce w dużej mierze jako dobro luksusowe.
- Ten rok jest specyficzny, bo zima była bardzo krótka i sprzedaż energicznie ruszyła od pierwszych miesięcy - mówi Jakub Rymkiewicz. - Później sytuacja się ustabilizowała. Biorąc jednak pod uwagę wielkość populacji w naszym kraju, popularność motocykli wciąż jest niewielka.
Głównymi klientami salonów są osoby w średnim wieku, które kupując motocykl, realizują niespełnione marzenia z młodości. Drugą grupę stanowią osoby szukające skuterów do szybkiej komunikacji w mieście lub poruszania się rekreacyjnego.
- Polskim rynkiem jednośladów rządzi sezonowość - mówi przedstawiciel Honda Poland. - Im wcześniej sezon się zacznie, tym wyższa sprzedaż. Średnio większy ruch w salonach zaczyna się w marcu i kwietniu, by osiągnąć szczyt w lipcu i sierpniu. Później kupujących przyciągają już głównie promocje.
Sposobem na przyciągnięcie uwagi kierowców mają być częste zmiany w ofercie. Honda w tym roku zaproponowała kilkanaście nowości. Był to m.in. nowy model PCX 125, nowe SH Mode, w ubiegłym roku pojawił się natomiast MSX. Kolejne modele mają być zaprezentowane podczas jesiennej wystawy w Mediolanie.