Trwa EICMA. Oto najgorętsze nowości motocyklowe, w tym motocykl hybrydowy
W Mediolanie trwa właśnie kolejna edycja największej wystawy motocyklowej na świecie - EICMA, podczas, której część producentów zaprezentuje najnowsze modele motocykli, jeśli jeszcze nie zrobiła tego w Internecie. Oto najciekawsze premiery na targach EICMA.
Niegdyś tradycją było, że na premiery czekaliśmy do wystawy EICMA lub targów Intermot w Kolonii, jednak od czasów pandemii większość premier przeniosła się do sieci. Targi w Mediolanie mocno się skurczyły i stały raczej okazją do tego, aby nowości powąchać lub dotknąć - słowem: zobaczyć na żywo. Bo większość prezentowanych tam motocykli widzieliśmy już wcześniej w internecie.
Targi powróciły w ubiegłym roku po kilkuletniej przerwie, a w tym sezonie zdają się nieco odżywać. W halach wystawienniczych pojawiło się więcej producentów, którzy chętnie pokazują swoje nowości. Warto przybliżyć subiektywnie najciekawsze premiery targów w Mediolanie.
Większość producentów podeszła bardzo ostrożnie do przyszłego sezonu, prezentując tylko nieco odświeżone modele z obecnej gamy, po niewielkim liftingu lub dodaniu kilku akcesoriów. Zmiany w tych maszynach są niewielkie, a w niektórych wręcz opierają się tylko na nowych barwach lub grafikach na owiewkach. Jest też kilka bardziej spektakularnych nowości, lub powrotów "z zaświatów". Kilka motocykli zostało gruntownie odświeżonych, inne są odmiennymi wariantami stworzonymi na istniejącej platformie. Widać bardzo mocną inspirację modelami z przyszłości i stylistyką retro, są modele rocznicowe, a także motocykle zupełnie innowacyjne.
Pozytywnie zaskoczyła Honda, która oprócz odświeżonych modeli turystycznych: Africa Twin, NT1100, zrewidowanego Gold Winga, Fireblade’a czy Rebela, a także całej armii skuterów pokazała też coś, na co jeszcze niedawno zupełnie nie liczyliśmy. Śmierć sportowych sześćsetek została zatem ogłoszona przedwcześnie, bowiem oto Honda zaprezentowała najnowsze wcielenie CBR 600RR. Nowa sportowa sześćsetka Hondy ma mieć bogaty pakiet elektroniki z czujnikami IMU i quickshifterem w standardzie. Silnik jest czterocylindrowy, rzędowy tak jak w poprzedniku, a moc maksymalna to 121 KM, co przy masie własnej na poziomie 193 kg zapewni niezapomniane wrażenia. W kwestii design oceńcie sami:
Oprócz CBR 600RR pojawiła się również gama Hornetów - Hornet 500 zastępujący model CB 500 i CB1000 Hornet, który jest oparty na modelu CB1000R, ale napędzany będzie silnikiem z Fireblade’a przestrojonym na 150 KM i ponad 100 Nm. Sportowy naked ma być przyjazny na co dzień, ale zapewniać też pozytywne wrażenia z dynamicznej jazdy.
Dużą nowością w Hondzie będzie zupełnie nowy system sprzęgła - e-clutch - elektronicznie sterowane sprzęgło, które ma zapewnić doskonałą płynność i stabilność podczas zmian biegów.
Włoska marka z Bolonii w tym roku skupiła się na modelach specjalnych, dodatkowych wersjach motocykli obecnych w ofercie, innych wariantach i maszynach hołdujących wydarzeniom z przeszłości. Najciekawszymi propozycjami są DesertX Rally, będący bardziej wyczynową wersją wyprawowego DesertX, a także rocznicowe Panigale V4 SP2, będące w zasadzie hołdem dla kultowego już modelu 916 z okazji jego 30-tych urodzin. Każdy z modeli jest oczywiście podkręcony i ma parę dodatkowych gadżetów, a także wyjątkowe malowanie.
Bez wątpienia jednak, największą nowością Ducati jest w tym roku Hypermotard 698 Mono - zupełnie nowa maszynka zbudowana wokół całkowicie nowego, jednocylindrowego silnika o mocy 77 KM. Prawdopodobnie wyląduje on również w motocyklu enduro.
Japońska marka Yamaha do walki w przyszłym sezonie wystawiła całkowicie odświeżoną trzecią już generację MT-09, które ma mieć bardziej sportową pozycję, poprawioną ergonomię, lepsze wyposażenie i sporo innych dodatków. Już na pierwszy rzut oka widać, że nowe MT-09 bardziej przypomina tradycyjnego nakeda, niż poprzednie wcielenia będące wściekłym połączeniem supermoto i street fightera. Dostępna będzie również wersja SP z jeszcze lepszym, regulowanym zawieszeniem i hamulcami Brembo Stylema.
Na szczególną uwagę zasługuje też zaprezentowany jeszcze przed targami XSR 900 GP, który czerpie garściami z technologii rodem z MT-09, ale stylistycznie nawiązuje do dawnych sukcesów Yamahy w wyścigach motocyklowych, kiedy to rządzili Eddie Lawson i Wayne Rainey. Motocykl jest po prostu piękny.
Warte wspomnienia jest też pojawienie się wyjątkowej wersji Yamahy Tenere 700 w wydaniu GYTR - wersji z wyposażeniem dotychczas zarezerwowanym jednie dla fabrycznych zespołów wyścigowych i rajdowych Yamahy, a także bardziej wyczynowa odmiana Extreme.
Ta premiera zapowiadała się już od dłuższego czasu. Włoskie Moto Guzzi powraca do swojego flagowego turystycznego modelu Stelvio. Podobno wielu miłośników MG dopytywało i apelowało o przywrócenie tej maszyny, jednak Moto Guzzi miało wyraźne opory lub czekało na właściwy moment. Ten w końcu nadszedł i Stelvio ujrzało światło dzienne. Napędzane jest oczywiście wzdłużnie ustawionym silnikiem V2 o rozchylonych na boki cylindrach, pochodzącym od modelu V100 Mandello. Stylistyka również nawiązuje nieco do tego modelu. Moto Guzzi ma zatem swojego flagowego turystyka. Będzie on wyposażony w większość współczesnych zdobyczy techniki, czyli rozbudowany pakiet elektroniki.
Model Duke jest jednym z koni pociągowych marki KTM obok gamy modeli Adventure i oczywistych motocykli offroadowych. W gamie jest już naked klasy średniej Duke 890 i duży Power-naked 1290 Super Duke R. Teraz do gamy dołącza Duke 990, który ma zastąpić odchodzącego Duke’a 890 jako bardziej stateczna maszyna, w kontraście do szalonego Super Duke’a R. Choć KTM miał już wcześniej motocykl tej pojemności (wtedy Super Duke 990) był on napędzany silnikiem V2. Teraz modele KTM-a należące do klasy średniej napędzają rzędowe dwucylindrowce. Duke 990 będzie miał oczywiście wszystko to, co mały Duke do tej pory i jeszcze więcej. Ma dawać jeszcze więcej frajdy z jazdy, dzięki większej pojemności i jeszcze lepszym, bardziej dopracowanym podzespołom i wyposażeniu.
W tym roku Kawasaki postawiło na powrót motocykli na kategorię A1 prezentując modele Z500 i Ninja 500, ale znacznie większą nowością, jest oficjalna premiera hybrydowego motocykla Kawasaki Z7 HEV, napędzanego silnikami spalinowy i elektrycznym. W rzeczywistości to niejako druga odmiana tego samego motocykla, ale w bardziej cywilnym wcieleniu - zaledwie miesiąc temu oficjalnie zaprezentowano sportowo wyglądającą, hybrydową Ninję 7 HEV.
Platforma jest ta sama - dwucylindrowy, rzędowy silnik spalinowy o pojemności 471 cm3 i silnik spalinowy o mocy 9 kW, który pozwala na pokonanie około 10 km dystansu, zanim ponownie do akcji wkroczy silnik spalinowy. Nie są to może zbyt imponujące liczby, ale od czegoś trzeba zacząć, a wprowadzenie hybrydy do motocykla jest bez wątpienia rewolucyjne.
Z wyglądu motocykl nie wyróżnia się szczególnie od innych maszyn marki Kawasaki - podtrzymuje stylistykę Sugomi, prezentującą owadzie kształty w ujęciu motocyklowym.
Na ten motocykl czekamy od dobrych dwóch lat, więc strasznie się dłuży, ale MV Agusta znana jest z tego, że raczej się nie spieszy. Po drodze było sporo perturbacji i dylematów na temat nazwy i wersji. Na tę chwilę Włosi z Varese zaprezentowali wersję 9.5 w specjalnym malowaniu Orioli, na cześć 4-krotnego zwycięzcy rajdu Dakar (wtedy między innymi na Cagivie Elefant, która wciąż należy do MV Agusty). Wyprawowy Explorer (wcześniej) 9.5 zmienił się w LXP 9.5. To piękna maszyna, która ma dawać mnóstwo przyjemności z jazdy, a do tego być całkiem dzielna na bezdrożach.
LXP ma być napędzany rzędowym trzycylindrowcem i dzielić tylko niektóre części z silnikiem R3, pochodzącym z Turismo Veloce 800, co oznacza, że jest w większości zupełnie nową jednostką napędową. Moc ma oscylować na poziomie 122 KM, na pokładzie będzie pełny pakiet elektroniki oraz zawieszenia i hamulce z najwyższej półki.
Pierwsza seria ma być limitowana do 500 sztuk i kosztować w okolicach 30 tysięcy euro, a na każdej sztuce własnoręcznie złoży podpis sam Edi Orioli. To akurat żadne zaskoczenie - MV Agusta znana jest również z tego, że dużą część swoich produktów opiera na limitowanych edycjach.
Na uwagę zasługują także inne nowości z EICMY, jak scramblerowa odmiana Indiana FTR, chińskie maszyny sportowe marki Kove i CF Moto, które coraz odważniej rozpychają się również na polskim rynku. BMW pokazało oficjalnie BMW R12, czyli następcę R nine-T, zobaczyć można było też zaprezentowanego kilka tygodni temu R 1300 GS-a, a także M1000 XR. W stajni Suzuki pojawiły się klony modeli GSX1000GT i GSX-8S - wersja turystyczna mająca konkurować z Tracerem GSX1000GX oraz sportowy GSX-8R.
Ciekawe małolitrażówki pokazał Fantic, a sporym zaskoczeniem było też pojawienie się elektrycznego Royala Enfielda Himalayan. Brytyjski Triumph postawił raczej na odświeżenie swojej gamy i zafundował między innymi modelom Tiger kurację odmładzającą, a Bonneville’om nowe szaty. Wciąż czekamy na oficjalną premierę motocykla enduro brytyjskiej marki - pierwszy smaczek crossowej 250 mogliśmy zobaczyć podczas zawodów mistrzostw świata SuperMotocross.
Swoje trzy grosze dorzuciło Moto Morini (włoska marka chińskim kapitałem) prezentując ciekawie wyglądającego cruisera klasy 500 - model Calibro. Dość odważny ruch z kolei wykonał chiński QJ Motor - zaprezentowali motocykl klasy Superbike o pojemności 1000 cm3 - SRK1000RR oparty na silniku i podzespołach na licencji MV Agusty, z którą chińska marka nawiązała współpracę. Pierwsze wzmianki o tym motocyklu pojawiły się już kilka lat temu, ale teraz możemy zobaczyć jego ostateczny kształt. Liczby nie powalają - czterocylindrowy silnik o pojemności 921 cm produkuje 125 KM, zatem do współczesnych superbike’ów będzie daleko. Z pewnością jednak będzie konkurencyjny cenowo, a czy trafi na polski rynek? Tego nie wiadomo.
Targi w Mediolanie potrwają jeszcze kilka dni, jednak większość nowości już została zaprezentowana, a znaczną cześć mogliśmy zobaczyć na długo przed targami podczas premier internetowych. Nowych motocykli jest oczywiście znacznie więcej, ale my wybraliśmy tylko te najbardziej interesujące. Do końca tygodnia hale wystawiennicze będą przyjmować gości aby dać im możliwość zetknięcia się z nowościami na żywo, ale raczej nie zobaczymy już żadnych wyczekiwanych premier.