Tę śmierć przewidzieliśmy!

31 maja poruszaliśmy na łamach naszego serwisu problem motocyklowych wyścigów, jakie co niedzielę na "patelniach" w okolicach Chabówki urządzają sobie amatorzy adrenaliny "na dwóch kółkach".

W materiale "To pseudomotocykliści" zwracaliśmy uwagę na skrajnie nieodpowiedzialne zachowania. Ku przestrodze, pokusiliśmy się również o publikację nadesłanego nam przez czytelnika filmu dokumentującego drogowe wyczyny ludzi, którzy sami określają się mianem motocyklistów. Jak się okazało, nasz materiał wywołał prawdziwą burzę. Forum grzmiało od głosów oburzonych fanów jednośladów; zarzucano nam, że szykanujemy posiadaczy motocykli.

Oczywiście nie pozostawiliśmy tej sprawy samej sobie. Mając na uwadze bezpieczeństwo osób poruszających się tą drogą, zwróciliśmy się do policji z prośbą o ustosunkowanie się do sytuacji. Odpowiedź podpisaną przez Marka Kondziora - rzecznika prasowego policji - opublikowaliśmy 31 maja. Wynikało z niej, że policja jest świadoma, że w miejscu tym może dojść do tragedii, ale jej działania ograniczają się jedynie do wysłania w ten rejon patrolu, który sprawdza dokumenty oraz stan techniczny maszyn. Wyglądało więc na to, że w typowej zabawie w kotka i myszkę, to motocykliści wciąż byli górą.

Z ogromną przykrością musimy donieść, że nasze ostrzeżenia i apele nie przyniosły skutku. Kilkukrotnie pisaliśmy, że tragedia jest tylko kwestią czasu. Niestety, nie myliliśmy się.

Reklama

W niedzielę, 27 września, na "patelniach" w okolicach Chabówki doszło do stłuczki dwóch motocykli, w której ucierpiały dwie osoby. Zaledwie kilkanaście minut po odjeździe strażaków, którzy uprzątnęli miejsce zdarzenia, czterdziestoletni motocyklista nie opanował swojej maszyny i wypadł z drogi uderzając w barierkę energochłonną. Obrażenia okazały się tak rozległe, że mężczyzna po dwóch dniach zmarł w szpitalu.

Czy ta bezsensowna śmierć zmieni cokolwiek w podejściu do sprawy bezpieczeństwa drogowego uczestników nielegalnych zlotów, którzy nazywają siebie motocyklistami? Obawiamy się, że niestety, nie, tym bardziej, że do pomniejszych "szlifów", skutkiem których cierpi głównie sprzęt i ego właściciela, dochodzi "na Obidowej" bardzo często...

Zobacz, jak wielkie zagrożenie stwarzają niektórzy właściciele motocykli (nie: motocykliści):

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy