200 KM w motocyklu turystycznym to szaleństwo. Podróże z BMW nabiorą rumieńców
BMW zaprezentowało prototyp wyjątkowego motocykla turystycznego o bardzo sportowych możliwościach. Ponad 200 KM w motocyklu turystycznym nie zdarza się często. Właściwie ma tylko jednego konkurenta.
BMW S 1000 XR który zadebiutował już kilka dobrych lat temu od początku uważany był za maszynę turystyczną o bardzo sportowym zacięciu. Świadczyły o tym zaawansowane zawieszenia, nowoczesna technologia i elektronika, ale też blisko 160 KM mocy, wyciśniętych z rzędowego, czterocylindrowego silnika rodem ze sportowego modelu S 1000 RR. Sportowy potencjał S 1000 XR-a był niepodważalny - to motocykl, którym można było podróżować z prędkościami rzędu 250 km/h (oczywiście na niemieckich autostradach bez ograniczeń prędkości), a w kategorii przyspieszenia mógł konkurować z motocyklami sportowymi. Teraz BMW znów zadziwia świat, prezentując prototyp M 1000 XR - jeszcze bardziej wyczynowego i nastawionego na dynamiczną jazdę turystyka.
Seria M w ofercie BMW Motorrad oznacza najbardziej zaawansowaną kategorię maszyn, złożonych z części pochodzących z najwyższej półki - działu M-Sport zajmującego się budową sportowych samochodów BMW serii M. Od kilku lat zajmują się też przygotowywaniem wyjątkowych motocykli.
Pierwsze motocykle z serii M pojawiły się w 2018 roku, wraz z premierą trzeciego wcielenia S 1000 RR - jednego z najlepszych motocykli sportowych. Na początku był to tylko pakiet, który można było dokupić do podstawowej wersji maszyny, ale z czasem BMW postanowiło zbudować osobny model z serii M wyposażony w bardziej wyczynowe zawieszenia, mocniejszy silnik, mnóstwo karbonowych elementów zmniejszających masę i lepsze hamulce.
W ubiegłym roku do maszyn serii M 1000 RR w pełnych owiewkach, dołączył model M 1000 R zbudowany na sportowym nakedzie S 1000 R. Teraz do tego duetu dołączył sportowy turystyk - M 1000 XR. Na razie motocykl jest w fazie prototypu, ale jeszcze w tym roku powinien zadebiutować jako model produkcyjny.
Najważniejszymi parametrami dla modelu M 1000 XR (w skrócie M XR) jest niska masa i piekielnie mocny silnik. W roli tego drugiego występuje chłodzony cieczą rzędowy czterocylindrowiec, ze zmiennymi fazami rozrządu osiągający niebotyczne w tej klasie motocykli 200 KM. Jednyną konkurencją dla M XR-a w tej kategorii może być Kawaaki H2 SX - turystyk napędzany podobnym silnikiem o podobnej konstrukcji, jednak wzmocnionym mechanicznym kompresorem, dzięki czemu osiąga 200 KM. To jednak zupełnie inna para kaloszy. BMW M XR dzięki pakietowi elementów z włókna węglowego będzie ważył jedynie 223 kilogramy w pełnej gotowości do jazdy (z paliwem i płynami), a maksymalna prędkość z jaką pojedzie będzie wynosić około 280 km/h. To czyste szaleństwo!
To również jeden z pierwszych motocykli turystycznych, który będzie wyposażony w pakiet aerodynamiczny - skrzydełka po bokach owiewek, które mają zapobiegać unoszeniu się przedniego koła podczas przyspieszania i zapewniać docisk aerodynamiczny przy wysokich prędkościach, a także większą stabilność w każdych warunkach.
BMW nie ukrywa, że zaprezentowana maszyna to wciąż prototyp, ale wygląda na to, że model produkcyjny przejdzie tylko drobne zmiany i poprawki, bowiem maszyna wygląda Road-ready. Przedstawiciele niemieckiej marki mówią otwarcie o tym że to nie tylko maszyna turystyczna zdolna pokonywać długie dystanse, ale przede wszystkim prawdziwy killer na torze wyścigowym i podczas dynamicznej jazdy na pokręconych górskich drogach.
Na razie BMW nie zdradza innych szczegółów i danych technicznych M XR-a, ale zapowiada, że więcej informacji pojawi się w drugiej połowie roku. Wszystko wskazuje więc na to, że oficjalną premierę BMW M XR może mieć dopiero jesienią, w okolicy wystawy EICMA w Mediolanie.
***