Aż trudno uwierzyć w to, co po tym wypadku odkryli policjanci

Karol Biela

Oprac.: Karol Biela

W sobotnie popołudnie pod Łukowem pijany motocyklista wypadł z drogi. Jak się okazało motor biorący udział w zdarzenia nie miał ubezpieczenia OC i badań technicznych a 18-latek nie miał uprawnień do jazdy takim jednośladem.

Pijany 18-latek nie zapanował nad jednośladem i zjechał z drogi w pole. Na szczęście nie doznał on poważnych obrażeń
Pijany 18-latek nie zapanował nad jednośladem i zjechał z drogi w pole. Na szczęście nie doznał on poważnych obrażeńPolicjaInformacja prasowa (moto)

W sobotę 9 kwietnia policjanci z Łukowa (woj. lubelskie) zostali poinformowani o zdarzeniu na drodze pomiędzy miejscowościami Turzec i Szyszki z udziałem motocyklisty.

Jak się okazało 18-latek prowadzący ze zbyt dużą prędkością jednoślad na łuku zjechał z jezdni i po wjechaniu w pole przewrócił się wraz motocyklem. Prowadzący Yamahę mężczyzna doznał obrażeń ciała i został przewieziony do szpitala, ale urazy jakich doznał, nie zagrażały jego życiu.

Funkcjonariusze ustalili jednak, że motocykl nie jest zarejestrowany ani objęty obowiązkowym ubezpieczeniem OC. Do tego 18-latek nie posiadał prawa jazdy kategorii A, ale jakby tego było mało miał on w organizmie prawie 1,5 promila alkoholu.

Pijany motocyklista wypadł z drogi. Teraz stanie przed sądem i posypią się kary

Pijany mężczyzna stanie teraz przed sądem, gdzie będzie odpowiadać za jazdę w stanie nietrzeźwości za co grozi m.in. kara pozbawienia wolności do 2 lat oraz zakaz prowadzenia pojazdów na okres od 1 roku do nawet 15 lat. Do tego 18-latek może spodziewać się kary pieniężnej od 5000 zł do aż 60 000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej.

Kierowca Yamahy poza sprawą w sądzie będzie też musiał zapłacić za jazdę bez ważnej polisy OC - kary zaczynają się od 200 do 1000 złPolicjaInformacja prasowa (moto)

Trzeba także pamiętać o tym, że Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wystąpi o opłatę za brak polisy OC w wysokości do 1000 zł. Warto przy okazji wiedzieć, że UFG w przypadku, gdyby dojdzie do wypadku z udziałem pojazdu nie objętego ubezpieczeniem może wystąpić z tzw. roszczeniem regresowym w sprawie dochodzenia zwrotów wypłaconych świadczeń i poniesionych kosztów.

Najbardziej jaskrawym przykładem takiej sytuacji było śmiertelne potrącenie rowerzystki przez innego motocyklistę, który nie miał ważnego OC - w tamtym wypadku winny musi zwrócić ponad 1,4 mln zł.

***

Moto flesz. Odcinek 33. Polskie ceny paliw należą do... najniższych w EuropieINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas