Webber: Wstaję z łóżka po to, by ich pokonać

Mark Webber w niedzielę może minąć linię mety Grand Prix Abu Zabi jako mistrz świata Formuły 1, jednak kierowca Red Bulla przekonuje, że nawet, jeśli mu się to nie uda, to za rok znów będzie walczył o tytuł.

34-letni Australijczyk w niedzielę będzie walczył o to, by w ostatnim wyścigu sezonu odrobić 8-punktową stratę do lidera klasyfikacji generalnej Fernando Alonso z Ferrari.

- Chcę to zrobić podczas niedzielnego wyścigu, ale jeśli się nie uda, to za rok spróbuję jeszcze raz - powiedział Webber. - Zdaję sobie sprawę z tego, że miałem wiele szczęścia. Nie jestem zachłanny, ale dobrze wiedzieć, że wciąż ma się szansę na zwycięstwo.

Australijczyk podkreśla, że walka w tym sezonie jest bardzo zacięta i wyrównana. - Nawet jeśli po tym wyścigu były jeszcze dwa-trzy kolejne, to i tak kwestia mistrzostwa rozstrzygnęłaby się dopiero w ostatnim wyścigu.

Reklama

- To był długi i ciężki sezon dla nas wszystkich. Wydarzyło się tyle nieoczekiwanych rzeczy. Szanuję swoich rywali, ale codziennie wstaję z łóżka po to, by ich pokonać. Jeśli nie uda mi się zdobyć mistrzostwa w tym roku, to będę trochę zawiedziony, ale pozostanie mi wiele wspaniałych wspomnień z tego sezonu.

Webber odmówił komentarzy co do spekulacji na temat jego przyszłości. Australijczyk ma kontrakt, który wygaśnie dopiero za rok. Mimo tego w mediach pojawiły się spekulacje, że może przenieść się do Ferrari, jeśli odejdzie z niego Felipe Massa.

INTERIA.PL/AFP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy