Walka o tytuł w Formule 1 jest rozstrzygnięta

Kierowcy Formuły 1 nie mają złudzeń. Walka o tegoroczne mistrzostwo świata jest już praktycznie rozstrzygnięta, choć odbyło się dopiero osiem z 19 eliminacji.

- Myślę, że wyścig jest zakończony. W sensie mistrzostwa to już prawie koniec - powiedział Lewis Hamilton, który w niedzielnym Grand Prix Europy na torze w Walencji zajął czwarte miejsce.

Wygrał oczywiście Sebastian Vettel. Broniący trofeum kierowca Red Bulla odniósł szóste zwycięstwo w sezonie. W tym roku dał się tylko wyprzedzić McLarenom. W kwietniu w Szanghaju pokonał go właśnie Hamilton, a dwa tygodnie temu w deszczowym Montrealu Jenson Button.

Po ośmiu eliminacjach Niemiec ma 77 punktów przewagi nad zajmującymi drugie miejsce kolegą z zespołu Markiem Webberem i Buttonem. Do zakończania sezonu pozostało do zdobycia maksymalnie 275 "oczek".

Reklama

- Jeśli mam być szczery w Walencji nie byliśmy tak szybcy, jak Ferrari, stąd nawet gdy byłem przed nimi, musiałem mocno się starać, by mnie nie wyprzedzili - tłumaczył Hamilton.

- Wygląda na to, że w czasie przygotowań do tego wyścigu zrobiliśmy krok wstecz, a inne zespoły poszły naprzód - dodał zawodnik, który traci już 89 punktów do Vettela.

Za Niemcem w Grand Prix Europy przyjechał Fernando Alonso. Hiszpan z Ferrari skutecznie walczył o tę pozycję z Webberem, ale on również nie myśli o tytule mistrzowskim.

- Nie sądzę, że w tym momencie możemy myśleć o mistrzostwie. Ono nie jest w naszych rękach. Tracimy sekundę czy 0,8 do najlepszych, więc jeśli ktoś uważa, że w takiej sytuacji możemy wygrać rywalizację, to chyba nie rozumie Formuły 1 - stwierdził Alonso.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama