​W Red Bullu zawiodła strategia

Mark Webber obwinił swój zespół o obranie błędnej strategii podczas niedzielnego wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Węgier.

Webber po starcie z 11. miejsca prezentował w wyścigu dobrą formę i po dwóch zmianach opon wspiął się na piątą pozycję. Wówczas został wezwany do boksu po raz trzeci, gdyż stratedzy uznali, że inni kierowcy zaczną wkrótce jechać wolniej ze względu na konieczność dbania o opony. Tymczasem nic takiego się nie stało, w efekcie Australijczyk stracił trzy miejsca i dojechał do mety na 8. pozycji.

- Spodziewaliśmy, że opony zaczną nagle gorzej pracować, gdyż w tym sezonie zdarzyło się to już wielokrotnie. Jednak dziś nic takiego nie nastąpiło i poprzez wizytę w boksie straciłem kilka miejsc. Co prawda pod koniec wyścigu byłem szybszy, ale na tym torze ciężko się wyprzedza i nie mogłem zyskać pozycji - powiedział po wyścigu Webber.

Reklama

Australijczyk, raczej niespodziewanie, zajmuje obecnie drugie miejsce w klasyfikacji kierowców, ustępując pola tylko świetnie jeżdżącemu nienajlepszym bolidem Fernando Alonso, który na Węgrzech finiszował piąty, powiększając przewagę nad Webberem do 40 pkt. Z kolei Australijczyk zaledwie o 2 pkt wyprzedza kolegę z zespołu, Sebastiena Vettela, który zawody na Węgrzech zakończył na 4. miejscu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy