Pietrow zadowolony. Heidfeld pogrzebał szansę

Zespół Roberta Kubicy, Lotus - Renault, może być tylko w połowie zadowolony z kwalifikacji do GP Hiszpanii. Rosjanin Witalij Pietrow wystartuje z 6 pola. Gorzej wiodło się drugiemu kierowcy stajni z Enstone. Nick Heidfeld pojedzie z ostatniego miejsca startowego.

Witalij Pietrow Lotus - Renault po problemach, jakie miał z bolidem w piątkowych treningach, zdołał się pozbierać i ukończyć dzisiejsze kwalifikacje na torze w Katalonii na przyzwoitym 6 miejscu. Trudno mówić o sukcesie, chociaż sam zainteresowany wyznaje, że jest zadowolony z tego wyniku.

"Musimy być zadowoleni z wyniku. Zespół wykonał dziś spory krok naprzód i odzwierciedleniem tego jest rezultat kwalifikacji. Balans samochodu był odpowiedni i byłem w stanie przejechać szybkie okrążenie w Q3, które dało nam dobrą pozycję na starcie. Wiedziałem, co trzeba dziś zrobić, zrobiłem to, jestem bardzo zadowolony i nie mogę doczekać się jutra. Powinien być to kolejny wyścig pełen akcji, w którym strategia będzie bardzo ważna." - przekonywał Witalij Pietrow

Reklama

Pecha miał drugi z kierowców ekipy z Enstone Nick Heidfeld. Awaria wydechu podczas porannej sesji treningowej sprawiła, że nie zobaczyliśmy zmiennika Roberta Kubicy w kwalifikacjach do jutrzejszego GP Hiszpanii. Niemiec będzie starował z ostatniej linii i raczej nie będzie odgrywał znaczącej roli w samym wyścigu, chociaż on sam niczego nie wyklucza.

"To był trudny dzień i niewiele więcej mogliśmy zrobić po porannym problemie z wydechem. W jednej z rur była mała dziura, która doprowadziła do przegrzania. Później, kiedy usłyszałem dziwny dźwięk, silnik przestał działać, pojawiły się płomienie i musiałem się zatrzymać. Zespół pracował pełną parą, by wypuścić mnie na sesję kwalifikacyjną, jednak po prostu się nie udało. Przynajmniej mogłem przejechać dziś kilka okrążeń na twardej mieszance. Podczas jutrzejszego wyścigu muszę mocno cisnąć, by awansować na lepszą pozycję." - tłumaczył Nick Heidfeld.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama