Oczywiście Michael Schumacher
Nikt inny nie mógł wygrać. Michael Schumacher (Ferrari) odniósł czwarte z rzędu zwycięstwo w tym sezonie, triumfując w Grand Prix San Marino - 4. eliminacji Mistrzostw Świata Formuły 1 2004.
Na torze w Imola kierowca Ferrari wyprzedził Jensona Buttona (BAR-Honda) oraz Juana Pablo Montoyę (Williams-BMW). "Schumi" pewnie prowadzi w klasyfikacji MŚ kierowców z kompletem 40 punktów.
Jeszcze przed startem wszyscy zastanawiali się, jak przebiegać będzie rywalizacja w sytuacji, gdy z pierwszego pola startowego rusza Jenson Button z teamu BAR-Honda. Młody Brytyjczyk okazał się rewelacją wczorajszej sesji kwalifikacyjnej, wyprzedzając takich asów, jak Michael Schumacher, Juan Pablo Montoya, czy też Rubens Barrichello (Ferrari). Wszelkie wątpliwości zostały rozwiane - mimo doskonałej jazdy i ostatecznej, drugiej pozycji na mecie, Button był tylko tłem dla wielkiego mistrza - Michaela Schumachera. Tylko przez pierwsze dziewięć okrążeń Niemiec zajmował drugą pozycję za Anglikiem, jednak na 9. okrążeniu Button zjechał na swój pierwszy postój do boksu, by potem nie mieć już okazji, nawet na moment powrócić na pozycję lidera.
Na pierwszym okrążeniu "Schumi" musiał także odeprzeć ostry atak Montoyi. Uczynił to w swoim stylu, niemal wypychając bolid Kolumbijczyka poza tor. - To bardzo rozczarowujące widzieć takie zachowania w walce na torze - mówił o incydencie Montoya, natomiast Niemiec tłumaczył się "bardzo śliską częścią toru" po stronie, na której się znajdował. - Walczyłem z Juanem. Było mi ciężko utrzymać go za mną, a oczywiście chciał uniknąć tego, by mnie wyprzedził - tłumaczył sześciokrotny mistrz świata.
Pozostała cześć wyścigu toczyła się już zatem zgodnie z dobrze znanym w tym sezonie scenariuszem, w którym walczy się praktycznie o wszystkie pozycje, z wyjątkiem pierwszej.
Kibice emocjonowali się zatem pojedynkami Ralfa Schumachera (Williams-BMW) z Fernando Alonso (Renault), Barrichello z Jarno Trullim (Renault), a w końcówce Alonso z Montoyą. Dzięki tym elementom GP San Marino była chyba najciekawszym wyścigiem obecnego sezonu, choć jej wyniki nikogo chyba nie dziwią. - To jest spełnieniem marzeń wrócić do domu po trzech udanych wyścigach i wypracować kolejny dobry wynik - stwierdził Michael Schumacher.
Tradycyjnie musimy napisać dwa słowa o zespole McLarena, który nie przestaje nas zaskakiwać w bieżących mistrzostwach F1. "Srebrne strzały" z Woking po raz kolejny pokazały, że nie potrafią nawiązać walki ze ścisłą czołówką, co w ostatnich sezonach było raczej nie do pomyślenia. Kimi Raikkonen już podczas wczorajszej kwalifikacji został "złapany" przez piątą (!) w tym sezonie awarię silnika Mercedesa i dziś startował z przedostatniej pozycji. Wobec takiego obrotu sprawy, dzisiejszy finisz na ósmej, punktowanej jednym "oczkiem", pozycji to spory sukces aktualnego wicemistrza świata. Kolejny blamaż zaprezentował z kolei starszy kolega Raikkonena z McLarena - David Coulthard. Szkot zachował się jak nowicjusz już podczas startu, kiedy na dojeździe do pierwszego zakrętu nie przewidział (!) ostrego hamowania, jadącego przed nim Fernando Alonso i wpakował "dziób" swojego McLarena w tył niebiesko-żółtej "renówki". Efekt - wizyta w boksie już po pierwszym okrążeniu i spadek na ostatnią pozycję w wyścigu. Ostatecznie DC ukończył rywalizację na torze Imola na 13 pozycji. Wstyd! Ciekawe co na temat dyspozycji (raczej niedyspozycji) McLarena sądzi Juan Pablo Montoya, który - przypomnijmy - podpisał już kontrakt z zespołem Rona Dennisa na starty za kierownicą "srebrnej strzały" już od przyszłego sezonu. Kolumbijczyk z pewnością nie może się już doczekać...
Zostawmy McLarena i skupmy się raz jeszcze na pozytywnych stronach dzisiejszego wyścigu, określanych krótkim mianem - Michael Schumacher w Ferrari. "Schumi" wygrał dziś po raz 74. w swojej karierze, czwarty raz w tym sezonie oraz szósty i jednocześnie trzeci z rzędu na Autodromo Enzo i Dino Ferrari w Imola. Tylko pierwsze zwycięstwo Niemca na tym obiekcie odniesione było w barwach Benettona (1994 rok), pozostałe sukcesy święcił już w czerwonym bolidzie Ferrari. Włoscy "tifosi" mają się z czego cieszyć.
Kolejny wyścig już za dwa tygodnie - 9 maja w Hiszpanii na torze Catalunya pod Barceloną. Może wreszcie wygra ktoś inny...
Wyniki GP San Marino 1. Michael Schumacher (Niemcy/Ferrari) 1:26.19,670 2. Jenson Button (W.Bryt./BAR-Honda) str. 9,702 3. Juan P. Montoya (Kolumbia/Williams-BMW) 21,617 4. Fernans/.Alonso (Hiszpania/Renault) 23,654 5. Jarno Trulli (Włochy/Renault) 36,216 6. Rubens Barrichello (Brazylia/Ferrari) 36,683 7. Ralf Schumacher (Niemcy/Williams-BMW) 55,730 8. Kimi Raikkonen (Fin./McLaren-Mercedes) 1 okr. 9. G. Fisichella (Włochy/Sauber-Petronas) 1 okr. 10. Felipe Massa (Brazylia/Sauber-Petronas) 1 okr. 11. Olivier Panis (Francja/Toyota) 1 okr. 12. D. Coulthard (Szkocja/McLaren-Mercedes) 1 okr. 13. Mark Webber (Australia/Jaguar-Cosworth) 1 okr. 14. Christian Klien (Austria/Jaguar-Cosworth)2 okr. 15. Zsolt Baumgartner(Węgry/Minardi-Cosworth)4 okr. 16. Takuma Sato (Japonia/BAR-Honda) 6 okr. Klasyfikacja MŚ kierowców (po 4 z 17 wyścigów) 1. Michael Schumacher (Niemcy/Ferrari) 40 pkt 2. Rubens Barrichello (Brazylia/Ferrari) 24 3. Jenson Button (W.Brytania/BAR-Honda) 23 4. Juan P. Montoya (Kolumbia/Williams-BMW) 18 5. Fernando Alonso (Hiszpania/Renault) 16 6. Jarno Trulli (Włochy/Renault) 15 7. Ralf Schumacher (Niemcy/Williams-BMW) 9 8. David Coulthard (W. Brytania/McLaren) 4 . Takuma Sato (Japonia/BAR-Honda) 4 10. Kimi Raikkonen(Finlandia/McLaren-Mercedes)1 . Felipe Massa (Brazylia/Sauber-Petronas) 1 . Mark Webber (Austria/Jaguar-Cosworth) 1 Klasyfikacja MŚ konstruktorów 1. Ferrari 64 pkt 2. Renault 31 3. Williams-BMW 27 . BAR-Honda 27 5. McLaren-Mercedes 5 6. Jaguar-Cosworth 1 . Sauber-Petronas 1