Niezwykły kask wielokrotnego mistrza świata
Dla Michaela Schumachera niedzielna Grand Prix Belgii będzie szczególna. Po raz 300. usiądzie w bolidzie Formuły 1 w oficjalnym wyścigu o mistrzostwo świata. Na tę okazję przygotowano dla niego specjalny, platynowy kask.
"Platyna jest cenna, rzadka i ekstremalnie wytrzymała. To dokładnie te atrybuty, które charakteryzują niemieckiego kierowcę" - powiedział prezes firmy, która wyprodukowała kask, Marcel Lejeune.
Przed rokiem przygotowano dla siedmiokrotnego mistrza świata Michaela Schumachera kask złoty, w którym wystąpił również w GP Belgii.
Jak powiedział Schumacher, nowy kask zajmie specjalne miejsce w jego kolekcji. To właśnie na torze w Spa przed 21 laty debiutował w wyścigach Formuły 1, a rok później po raz pierwszy stanął tu na najwyższym stopniu podium.
"Jestem bardzo dumny, że jako drugi kierowca w historii osiągnę trzysta wyścigów. Z tego powodu liczę na szczególnie udany występ w GP Belgii" - powiedział siedmiokrotny mistrz świata, cytowany przez brytyjski tygodnik "Autosport".
"Spa to dla mnie szczególny tor. Właściwie czuję się tam jak w salonie swojego domu! Moim zdaniem to najlepsza pętla na świecie" - dodał kierowca, który na belgijskim torze debiutował, wygrał swój pierwszy wyścig, a łącznie odniósł tam sześć zwycięstw ze wszystkich swoich 91.
Rekordzistą w liczbie startów pozostaje Rubens Barrichello. Były kierowca, m.in. Ferrari, w którym to zespole przez sześć sezonów jeździł razem z Schumacherem, wziął udział w 326 wyścigach Grand Prix F1.
W tym sezonie Schumacher jeszcze nie wygrał żadnego wyścigu. Częściej nawet nie kończył zawodów niż dojeżdżał do mety. Wydaje się też raczej mało prawdopodobne, by sytuacja zmieniła się podczas Grand Prix Belgii.
"Nadal nie osiągamy takich wyników naszymi bolidami, jakie byśmy chcieli. Dlatego jest znikoma szansa, że nagle będziemy walczyć o zwycięstwo" - przyznał szef teamu, Ross Brawn.
Na półmetku sezonu Mercedes zajmuje dopiero piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów i znacznie bliżej mu do utraty tego miejsca na rzecz Saubera (26 pkt różnicy) niż zyskania pozycji kosztem Ferrari (83 pkt różnicy), które ma w swoich szeregach fenomenalnego Fernando Alonso.
Nic dziwnego, że w niemieckim zespole zrobiło się nerwowo. Pojawiły się spekulacje, że Mercedes, który do F1 wrócił, by wygrywać, może wycofać się z tego sportu. Póki co, nie wiadomo również, jaka będzie przyszłość wyścigowa samego Michaela Schumachera. W tym roku mija trzeci sezon jego startów w barwach niemieckiego zespołu, a na tyle właśnie został zawarty kontrakt. Obie strony nie zdradzają, czy mają chęć, by go przedłużyć.
Niewykluczone więc, że Michael Schumacher po raz ostatni pojawia się właśnia w Spa w roli kierowcy bolidu Formuły 1...