Niebezpieczne dla kierowców F1

Wyścigi Formuły 1 o zmierzchu są zbyt niebezpieczne i istnieje ryzyko, że niedzielna GP Malezji może zostać przerwana ze względów bezpieczeństwa - powiedział we wtorkowym wywiadzie kierowca teamu Williams, Nico Rosberg.

Dwa pierwsze wyścigi mistrzostw świata F 1 w tym sezonie zaczynają się później niż w ubiegłym roku, o godz. 17 lokalnego czasu, by zgromadzić przed telewizorami liczniejszą widownię w Europie w godzinach porannych.

Po wyścigu w Melbourne kierowcy narzekali na niedostatek światła po zachodzie słońca, a w Malezji dodatkowymi komplikacjami mogą być tropikalne ulewy, zaczynające się zwykle późnym popołudniem.

"Jeśli spadnie deszcz monsunowy, trzeba będzie przerwać wyścig, ponieważ nie da się ścigać i prowadzić przy takiej ilości wody na torze. Myślę, że nie sposób ścigać się o zmierzchu" - powiedział Rosberg w wywiadzie dla agencji Reuters, udzielonego w Singapurze.

Reklama

Nico Rosberg ukończył na drugim miejscu pierwszy, nocny wyścig w Singapurze w ubiegłym roku. "W Melbourne widoczność była tak słaba, że nie można było zobaczyć krawędzi toru na niektórych zakrętach. Jechałem też pod słońce. Tak się nie da jeździć. Mam nadzieję, że to zostanie przemyślane" - powiedział Rosberg.

Nico Rosberg, syn mistrza świata F 1 z 1982 r. Fina Keke Rosberga, widzi w jasnych barwach przyszłość swego teamu Williams w tym sezonie i przyznaje, że tytuł mistrzowski może zdobyć rewelacyjny zespół Brawn GP. "Będzie bardzo trudno zniwelować przewagę, jaką mają bolidy Brawna. Wypracowują przewagę mniej więcej siedmiu dziesiątych sekundy na każdym okrążeniu" - przyznał Rosberg.

Brawn, Williams i Toyota stosują kontrowersyjne tylne dyfuzory, różniące się od urządzeń innych teamów. Protesty przeciwko ich używaniu zostały przez stewardów wyścigu w Melbourne odrzucone, ale sprawa dyfuzorów będzie przedmiotem apelacji w przyszłym miesiącu w Paryżu.

Rosberg powiedział, że nowe przepisy zmieniły hierarchię w Formule 1, powodując, że mistrz ubiegłego sezonu w klasyfikacji konstruktorów, team Ferrari nie zdobył w Melbourne punktu, a mistrz świata z zespołu McLaren Lewis Hamilton walczył ze źle sprawującym się pojazdem. Rosberg wyjawił, że jest entuzjastą nowych przepisów, które zwiększyły atrakcyjność rywalizacji w F 1.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy