Najgorszym przeżyciem był wypadek Kubicy

W zeszłym tygodniu Światowa Federacja Samochodowa (FIA) podjęła decyzję o utrzymaniu w mocy wyników Grand Prix Brazylii.

Tym samym sezon tegoroczny sezon Formuły 1 można formalnie uznać za zakończony.

Serial zakończył się podwójnym zwycięstwem Ferrari, które zdobyło dwa tytuły mistrzowskie - zarówno indywidualnie, jak i w klasyfikacji konstruktorów. Trzeba jednak przyznać, że Włosi mieli sporo szczęścia, przecież McLaren został zdyskwalifikowany, zaś Raikkonen zdobył tytuł w ostatnim wyścigu sezonu wykorzystując niedoświadczenie debiutanta z McLarena.

Na uwagę zasługuje wicemistrzowski tytuł BMW zdobyty w klasyfikacji konstruktorów. Niemiecki zespół, już w drugim sezonie samodzielnych startów w Formule 1 został "the best of the rest", czyli trzecią siłą po McLarenie i Ferrari, a wykorzystując fakt dyskwalifikacji angielskiego teamu zakończył sezon na drugim miejscu.

Władze zespołu z Hinwil pozytywnie oceniły występy obu kierowców. Dlatego już w sierpniu zarówno Robert Kubica jak i Nick Heidfeld podpisali kontrakty na przyszły sezon. Statystycznie lepiej wypadł Niemiec, który dwukrotnie kończył wyścigi na podium i zdobywał punkty w 14 z 17 wyścigów kończąc sezon z 61 "oczkami". Kubica punktował w jedenastu wyścigach zdobywając 39 punktów. Obaj kierowcy we wszystkich kwalifikacjach trafiali do czołowej dziesiątki, a Heidfeld dwukrotnie ruszał z trzecich pól startowych.

Reklama

Szef BMW Motorsport, Mario Theissen za najważniejsze wydarzenie minionego sezonu uznał wyścig w Montrealu. To tam, Nick Heidfeld uzyskał swój najlepszy wynik kończąc zawody na drugim miejscu, to również tam Robert Kubica wyszedł cało z potężnego wypadku, co pokazało jak bezpieczny jest nowy bolid BMW.

Chociaż zespół osiągnął więcej niż planowano Theissen dostrzega niedoskonałości. - Najgorszym tegorocznym przeżyciem był wypadek Roberta Kubicy. Przez kilka minut zanim dotarły do nas informacje, że niemal wszystko jest w porządku, byliśmy w szoku. A już z mniej dramatycznych wydarzeń, to w pamięć zapadają usterki techniczne, które mimo wytężonej pracy pozbawiły nas kilkukrotnie punktów.

Theissen bardzo pozytywnie wypowiedział się o obu kierowcach, podkreślając, że kontrakt z Kubicą został przedłużony zaraz po wypadku w Kanadzie, jeszcze przed powrotem Polaka na tor.

A jak zniwelować straty do czołowych zespołów? Theissen uważa, że nie ma jednego elementu, który trzeba poprawić. Duże rezerwy BMW ma w zakresie aerodynamiki, ale poprawie musi ulec kilka elementów tak, by w sumie dać około 5-procentowy progres.

Zespół BMW pierwsze prace nad przyszłorocznym bolidem rozpoczął w... maju! Wówczas skupiono się na aerodynamice i nadwoziu. Natomiast od września, gdy BMW zapewniło sobie trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, a nie miało szans na dogonienie czołowej "dwójki", zintensyfikowano prace nad pozostałymi elementami przyszłorocznego bolidu.

A na najbliższy sezon niemiecki zespół ma jasny cel - odnieść pierwsze zwycięstwo w Grand Prix!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadek | Grand | Grand Prix | heidfeld | theissen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy