Łatają kanadyjskie dziury!

Organizatorzy Grand Prix Kandady robią co mogą, aby zreperować tor Gillesa Villeneuve'a. Od kilku godzin w Montrealu trwają gorączkowe prace ekipy remontowej, która stara się załatać feralny zakręt numer 10, na którym pokruszył się asfalt.

Po tym jak kilku kierowców podczas sobotnich kwalifikacji poskarżyło się na stan nawierzchni tor zbadała specjalna inspekcja FIA, na czele z Charlie Wingiem.

Krótko po tym na torze pojawiły się specjalistyczne wozy i ekipa remontowa i rozpoczęto asfaltowanie pokruszonych fragmentów.

- Rozwiążemy problem i wszystko będzie gotowe na wyścig - obiecał odpowiedzialny za tor Francois Dumontier - Sytuacja jest pod kontrolą - uspokajał.

Przewidywana pogoda na niedzielne Grand Prix Kanady to 30 stopni temperatury i osiemdziesięcioprocentowe prawdopodobieństwo wystąpienia burz z wyładowaniami atmosferycznymi.

Reklama

- Miejmy nadzieję, że zatankują mnóstwo paliwa do safety car - zażartował na wieść o tym australijski kierowca Mark Webber.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy