Kubica: Nie mogę mówić na temat kontraktu

Robert Kubica zapewnia, że jeszcze nie doszedł do porozumienia z żadnym z zespołów na temat startów w przyszłym sezonie mistrzostw świata Formuły 1. W obliczu niepewnej przyszłości teamu BMW-Sauber polski kierowca raczej na pewno zmieni ekipę od nowego roku.

Robert Kubica zapewnia, że jeszcze nie doszedł do porozumienia z żadnym z zespołów na temat startów w przyszłym sezonie mistrzostw świata Formuły 1. W obliczu niepewnej przyszłości teamu BMW-Sauber polski kierowca raczej na pewno zmieni ekipę od nowego roku.

"W tej chwili mogę uczciwie powiedzieć, że nie wiem gdzie będę jeździł w przyszłym sezonie. Prowadzę rozmowy z kilkoma zespołami, ale to na razie jest wstępny etap negocjacji. Dopiero za kilka tygodni będzie czas na podjęcie konkretnej decyzji w tej sprawie" - powiedział we wtorek Kubica podczas wizyty w Warszawie.

Na początku sierpnia koncern BMW ogłosił, że wycofuje się z Formuły 1 po tym sezonie. W tej sytuacji przyszłość ekipy BMW-Sauber, której założycielem i właścicielem 20 procent udziałów jest Szwajcar Peter Sauber, stoi pod dużym znakiem zapytania, chociaż do Międzynarodowej Federacji Samochodowej wpłynęła aplikacja na 2010 rok.

Reklama

FIA jeszcze nie podjęła decyzji kto zajmie miejsce po szwajcarsko-niemieckiej ekipie. Wciąż też nie jest uregulowana kwestia własnościowa, bo Sauber nie zgromadził wystarczającej sumy na wykupienia większościowych udziałów od BMW.

"Wszyscy kibicujemy Sauberowi, który robi wszystko, by uratować swój zespół, ale przyszłość stajni z Hinwill jest bardzo niepewna i trudno przewidzieć czym się skończą jego starania. Problem dotyczy kilkuset osób, które mogą zostać bez pracy. W podobnej sytuacji znalazłem się ja, a decyzja BMW zaskoczyła mnie tak, jak wszystkich. Tym bardziej, że została ogłoszona podczas przerwy wakacyjnej, która miała być spokojna, a przez to wszystko nie była" - powiedział polski kierowca.

We wtorek "La Gazzetta dello Sport" poinformowała, że Kubica jest najpoważniejszym kandydatem do występu w drugim bolidzie Ferrari 13 września podczas Grand Prix Włoch. Na torze Monza miałby zostać wypożyczony z BMW-Sauber, by zastąpić Brazylijczyka Felipe Massę, który przechodzi rehabilitację po wypadku na Hungaroringu.

W ciągu trzech sezonów w Formule 1 Polak był na Monzy dwukrotnie na podium - na trzecim miejscu, a GP Włoch to tradycyjnie najważniejszy start w kalendarzu MŚ dla Ferrari.

"Nie mogę nic mówić na temat kontraktu, więc nic nie odpowiem na pytania na ten temat. Obecnie jestem związany z BMW-Sauber, chociaż wiadomo, że w obecnej sytuacji szukam nowego teamu, ale dopiero na przyszły sezon. Teraz przygotowujemy się intensywnie do występu we Włoszech, bo po dobrym wyniku na Spa-Francorchamps liczymy na kolejny dobry start. Zdobyliśmy dziewięć punktów, a Monza to bardzo podobny tor, który bardzo odpowiada obecnym ustawieniom naszych bolidów" - powiedział Kubica, który był w niedzielę czwarty w GP Belgii.

"Jestem mile zaskoczony poziomem zaangażowania wszystkich członków zespołu w ostatnich dwóch wyścigach: w Walencji i w Spa. Wydawało się, że po decyzji BMW wszystko mogło przysiąść, ale jest inaczej i do tego o wiele lepiej, niż w poprzednim sezonie w tym samym okresie" - dodał polski kierowca.

W 12 tegorocznych startach Kubica, czwarty kierowca ubiegłego sezonu, zgromadził tylko osiem punktów, co daje mu 14. miejsce w stawce. Niemiec Nick Heidfeld jest 13. z dorobkiem dziesięciu punktów, a BMW-Sauber zajmuje siódmą pozycję wśród konstruktorów.

"Zostało nam pięć startów, a moja sytuacja jest dość trudna, jeśli chodzi o kwestie silników w obliczu tegorocznego regulaminu. Musimy je oszczędzać, żeby nie wyjść poza limit ośmiu jednostek na sezon, więc musimy oszczędzać nasze silniki. Nie będzie łatwo, bo dłuższe ich użytkowanie zwiększa awaryjność, ale zobaczymy jak będzie" - dodał Kubica.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy