Kubica jest zrzędą

Robert Kubica powiedział dziennikowi "Corriere della Sera", że w 10-punktowej skali ocen swoje umiejętności jako kierowcy Formuły 1 ocenia na 7,5.

W opublikowanym w sobotę wywiadzie przyznał, że jako przyjaciel daje sobie 9 punktów. " Jako narzeczony - dodał - dałbym sobie 11 punktów, jestem rewelacyjny".

Na uwagę dziennikarza włoskiej gazety, że według wielu to on jest właśnie najlepszym kierowcą 2008 roku, Kubica odpowiedział: "najlepszy jest ten, kto wygrywa tytuł mistrza".

Pytany zaś o to, jak minął ten rok w stosunku do jego własnych oczekiwań, odparł: "oczekiwania zależą od samochodu". I stwierdził: "W stosunku do tego, co mieliśmy na torze, poszło lepiej, uwzględniając początek sezonu - mamy remis, w stosunku do tego, jak mieliśmy się po 6-7 wyścigach, jest gorzej".

Reklama

"Także w Monte Carlo i Kanadzie, gdzie byłem drugi i pierwszy, nie jechaliśmy tak szybko, jak oczekiwałem. Rezultaty były wspaniałe, ale jeśli spojrzeć na szczegóły, można zrozumieć, że byliśmy mniej konkurencyjni. Był stopniowy spadek aż do ostatnich 3-4 wyścigów, gdzie także Toro Rosso, Renault i Toyota byli z przodu" - zauważył Robert Kubica.

"Ale z pana zrzęda, zawsze pan narzeka" - podsumował wysłannik "Corriere della Sera". Usłyszał zaś od polskiego kierowcy: "wy dziennikarze! Kiedy ktoś niczego nie powie, krytykujecie go. Jak powie, macie go za nudziarza. Prawdę mówiąc wiele moich wypowiedzi było przesadzonych. Ale jeśli ktoś mnie pyta, jak idzie, staram się wyrazić szczegółową opinię".

"Oczywiście - dodał Kubica - nie mówię 100 procent, ale to co mogę, staram się powiedzieć nie kłamiąc".

"Jest więc pan tylko mniejszym hipokrytą niż inni? - zapytał go włoski dziennikarz.

Polak stwierdził: "Gdybyśmy tu, na paddocku, wszyscy byli Pinokiami, zobaczyłby pan wszystkich z kilometrowym nosem. A mój i tak jest już duży".

Wyjaśniając, dlaczego podczas gdy wiele osób krytykuje decyzje komisarzy, on ich broni, kierowca odparł: "Ja tylko mówię, że nie jest im łatwo. Przy niektórych okazjach przyznane kary nie były konieczne, na przykład dla Bourdaisa na Fuji, innym razem kara była konieczna , ale nie została zastosowana (Hamilton na Monzy)".

Pytany zaś o swą przyjaźń z Fernando Alonso Kubica powiedział, że na początku nie wierzył w to, że uda im się zaprzyjaźnić.

Wypełniając swoistą "cenzurkę" dał sobie jako pokerzyście 3 punkty. Swoje umiejętności gry w kręgle ocenił na 5 punktów. Choć przyznał, że nigdy nie brał na serio udziału w rajdach, to jako kierowca rajdowy zasługuje na 8 punktów.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy