Kierowcy F1 nie chcą lepszych zabezpieczeń?

Wprowadzenie od sezonu 2018 ochronnej owiewki głowy w bolidach Formuły 1, proponowane przez Międzynarodową Federację Samochodową (FIA), budzi spore kontrowersje wśród kierowców.

Przed niedzielnym wyścigiem o Grand Prix Rosji na torze w Soczi zawodnicy oceniali propozycję FIA. Kilku z nich zgłosiło zastrzeżenia.

"Nie jestem do tego pomysłu przekonany. Oczywiście nie można wstrzymać prac mających na celu poprawienie bezpieczeństwa kierowców, ale ta zmiana mi nie odpowiada. Drugim etapem będzie dach w bolidach. Nie chcę jeździć samochodem z zamkniętym kokpitem" - zauważył Francuz Romain Grosjean z teamu Haas.

Także Rosjanin Daniił Kwiat z Toro Rosso nie jest propozycją zachwycony.

"Uważam, że samochody nie powinny mieć zakrytego kokpitu, odkryte dodają dreszczyku emocji, gdy jedziemy z dużymi prędkościami. Sądzę, że mamy obecnie dobrą ochronę" - przyznał

Reklama

Pomysł ma także zwolenników.

"To dobry krok w kierunku podwyższenia bezpieczeństwa. Musimy je poprawiać. Potrzebne będą jednak testy, aby ustalić, jaka będzie widoczność z kokpitu z owiewką" - ocenił Fin Valtteri Bottas z Mercedesa GP.

Jego opinię potwierdza także Australijczyk Daniel Ricciardo z Red Bulla.

"Pierwsze wrażenie jest OK, ale wszystko trzeba sprawdzić podczas testów. Obawiam się o ograniczenie widoczności z kabiny" - zaznaczył.

FIA chce dzięki owiewce chronić głowę kierowcy przed uderzeniem przez przedmioty leżące na torze. To przeważnie fragmenty bolidów, które uległy uszkodzeniu podczas kolizji.

W Formule 2 doszło 19 lipca 2009 roku do śmiertelnego wypadku, gdy zginął uderzony w głowę urwanym kołem 18-letni Brytyjczyk Henry Surtees. Do tragedii doszło na torze Brands Hatch. Kierowca był reanimowany na torze, później zabrany śmigłowcem do Royal London Hospital, ale nie udało się go uratować.

W F1 groźny wypadek miał miejsce 26 lipca 2009 roku podczas sesji kwalifikacyjnej przed Grand Prix Węgier. Brazylijczyk Felipe Massa z Ferrari został uderzony w głowę sprężyną, która wypadła z innego bolidu. Doznał pęknięcia kości czaszki i urazu mózgu, był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej, lekarze długo obawiali się o jego życie. 

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy