Hamilton zatrzymany przez policję, bo palił gumy i jeździł bokiem

Lewis Hamilton został zatrzymany przez australijską policję za "niewłaściwe używanie samochodu" - podała stacja BBC.

Według policjanta z Melbourne Brytyjczyk "palił gumy" chcąc wzbudzić zainteresowanie wśród przechodniów. Brytyjski mistrz świata z 2008 roku wprowadził auto w poślizg, co zostało zinterpretowane przez funkcjonariusza policji jako utrata kontroli nad pojazdem.

W efekcie Hamilton został zatrzymany przez policjanta, a jego samochód został zarekwirowany. Teraz musi liczyć się z mandatem.

Kierowca szybko wyraził skruchę i w publicznym oświadczeniu przeprosił za swoje zachowanie. "Postąpiłem w głupi sposób i chciałbym za to przeprosić" - oświadczył Hamilton, który był bezkonkurencyjny podczas drugiej sesji treningowej przed Grand Prix na Albert Park w Melbourne.

Reklama

Najmłodszy mistrz świata Formuły 1 miał już wcześniej problemy z drogówką. W 2007 roku został zatrzymany za przekroczenie dozwolonej prędkości o ... 65 km/h (jechał prawie 200 km/h po francuskiej autostradzie). Wówczas jego mercedes trafił na policyjny parking, a on musiał zapłacić mandat w wysokości 600 euro.

CZYTAJ TAKŻE

GP Australii: Kubica pierwszy i jedenasty na treningach

INTERIA.PL/bbc.sport
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy