Hamilton nigdzie się nie wybiera

Lewis Hamilton z McLarena, kolejny raz jest na ustach świata Formuły 1. Tym razem chodzi o spotkania Anglika z szefostwem Red Bull Racing i Ferrari. Menedżer Hamiltona ucina dywagacje.

Niekończącą się historie związana z odejściem z McLarena funduje kibicom Lewis Hamiltion. Po zakończeniu GP Kanady Brytyjczyka widziano w towarzystwie Christiana Hornera szefa Red Bull Racing. Obaj panowie przez kwadrans rozmawiali w miejscu gdzie były stanowiska dowodzenia "Czerwonych Byków". Na drugi dzień prasa donosiła o tajemniczych negocjacjach Anglika z stajnią z Milton Keynes. Według prasowych spekulacji, Lewis Hamilton ma podobno dosyć swojej teraźniejszej ekipy i chętnie zamieni bolid McLarena na inny z czołówki. W niektórych prasowych materiałach byłego mistrza świata wiązano również z ewentualnymi przenosinami do Włoch i Ferrari.

Reklama

Hamilton nie komentował tych spekulacji. Zrobił to jego menedżer, który stanowczo zaprzeczył, jakoby jego podopieczny prowadził rozmowy z jakimkolwiek zespołem w sprawie ewentualnego transferu. Agencja Simona Fullera, która opiekuje się Hamiltonem, wydała specjalne oświadczenie w tej sprawie.

"Kategorycznie mogę powiedzieć, że nie ma żadnych rozmów z Red Bullem i Ferrari. W żadnym wypadku. Gdybyśmy mieli rozpocząć rozmowy, najpierw poszlibyśmy do McLarena. Lewis jest szczęśliwy w McLarenie i wciąż jest pozytywnie nastawiony, jeśli chodzi o odgrywanie roli w tych mistrzostwach" - czytamy w oświadczeniu rzecznika prasowego agencji Simona Fullera.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy