Grand Prix na pamiętnym torze...
W niedzielę na torze im. Gillesa Villeneuve'a w Montrealu po raz 38. zostanie rozegrany wyścig Formuły 1, siódma runda mistrzostw świata. Będzie to już jednak 48. edycja Grand Prix Kanady, gdyż dziesięciokrotnie rywalizowano na innych obiektach.
To właśnie tutaj w 2008 roku jedyne zwycięstwo w wyścigu F1 odniósł Robert Kubica. Rok wcześniej Polak, wtedy kierowca teamu BMW-Sauber, miał w Montrealu poważny wypadek. Przy prędkości ponad 260 km/h uderzył w bandę, a jego bolid został całkowicie rozbity. Po wypadku trafił na badania do szpitala, ale urazy nie okazały się groźne - krakowianin zwichnął kostkę i był trochę posiniaczony.
Rok temu w Montrealu triumfował obrońca tytułu Brytyjczyk Lewis Hamilton (Mercedes GP), odnosząc czwarte w karierze zwycięstwo na tym torze. Poprzednio Brytyjczyk był najszybszy w GP Kanady w 2007, 2010 i 2012 roku.
Teraz Hamilton jest wśród "czynnych" kierowców rekordzistą obiektu, więcej - siedem zwycięstw ma tylko w dorobku Niemiec Michael Schumacher, który po ciężkim wypadku na nartach jest w stanie śpiączki.
Wyścigi w Montrealu często rozgrywane są z problemami, które sprawia aura. Pięć lata temu z powodu ulewnego deszczu uniemożliwiającego kierowcom jazdę wstrzymano rywalizację po 25 z 70 okrążeń, gdy liderem był startujący z pole position Vettel. Tor zamienił się wtedy w rwącą rzekę, przed przerwaniem zmagań kierowcy przez pięć okrążeń jechali za samochodem bezpieczeństwa. Jazdę wznowiono po blisko dwugodzinnej przerwie.
Wyścigi w Kanadzie mają prawie 50-letnią historię. Pierwszy odbył się w 1967 roku na torze w Mosport Park koło Toronto, podobnie jak siedem innych w latach 1967-77. Dwukrotnie kierowcy przenosili się na Mont Tremblant pod Montrealem, zanim w 1978 roku Formuła 1 na stałe zawitała na obecną arenę zmagań.
Gilles Villeneuve Circuit - nazwany imieniem najlepszego kanadyjskiego kierowcy - znajduje się na wyspie niemal w samym centrum miasta. Na środku obiektu jest staw, najbliżej lustra wody znajduje się prosta startowa z przylegającymi do niej boksami technicznymi i garażami.
Pierwszy wiraż - im. Ayrtona Senny da Silvy - za linią startową jest najbardziej pechowym miejscem toru. W 1999 roku doszło na nim do najpoważniejszej kraksy w historii tego wyścigu, w której uczestniczyło pięciu kierowców.
W najbliższą niedzielę 12 czerwca kierowcy będą mieli do pokonania dystans 305 270 m - 70 okrążeń, każde po 4361 m.
W klasyfikacji mistrzostw świata liderem - po sześciu rundach - jest Niemiec Nico Rosberg z Mercedesa GP - 106 pkt, który wygrał cztery pierwsze tegoroczne Grand Prix. Drugi jest obrońca tytułu Hamilton - 82 pkt, a trzeci Australijczyk Daniel Ricciardo (Red Bull) - 66 pkt.
"To jest niesamowity tor i wierzę, że nasz samochód nie zawiedzie. To bardzo interesujące zobaczyć, jak tym razem wypadną Red Bulle. Mam nadzieję, że znów będziemy trochę przed nimi, zapowiada się pasjonująca walka" - deklaruje Rosberg, który jeszcze nigdy nie stanął tu na najwyższym stopniu podium.
Sensacyjny zwycięzca wyścigu rozegranego 15 maja Grand Prix Hiszpanii w Barcelonie - Holender Max Verstappen z teamu Red Bull zgromadził dotychczas 38 pkt i jest szósty.