Formuła 1 - Rosberg wygrał w Meksyku, klęska Ferrari

Niemiec Nico Rosberg z zespołu Mercedes GP wygrał w niedzielę na Autodromo Hermanos Rodriguez w mieście Meksyk wyścig Formuły 1 o Grand Prix tego kraju, 17. rundę mistrzostw świata. Do mety, po raz pierwszy w sezonie, nie dojechał żaden kierowca Ferrari.

Drugi był jego partner z teamu Brytyjczyk Lewis Hamilton, który już wcześniej zapewnił sobie drugi z rzędu tytuł, a trzeci Fin Valtteri Bottas z Williamsa.

Dzięki zwycięstwu Rosberg awansował na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej sezonu, na trzecie spadł czterokrotny mistrz świata Niemiec Sebastian Vettel (Ferrari), który wypadł z toru, uszkodził bolid i wyścigu nie ukończył.

Do mety nie dojechał także drugi kierowca włoskiej ekipy Fin Kimi Raikkonen. To pierwszy w tym sezonie przypadek, że oba bolidy tego teamu nie znalazły się na mecie.

Reklama

Przed startem Vettel, który był wtedy jeszcze wiceliderem mistrzostw świata i o cztery punkty wyprzedzał Rosberga, zapowiadał walkę o zwycięstwo. Jednak jego plany pokrzyżował już na początku drugiego okrążenia Australijczyk Daniel Ricciardo z Red Bulla. Przy próbie wyprzedzania doszło do kontaktu bolidów, w efekcie Vettel miał przebitą oponę i musiał zjechać na jej wymianę.

Po powrocie na tor Niemiec narzucił fantastyczne tempo, szybko awansował o cztery miejsca, ale do czołowej "10" nie udało mu się przebić. Później miał jeszcze kilka przygód, m.in. wyleciał z toru na pobocze. Po drugiej zmianie opon w połowie dystansu znowu zaczął uzyskiwać świetne czasy, ale nie mógł się przebić do czołówki, gdyż blokowali go inni kierowcy.

Jazdę zakończył na 52. okrążeniu toru (w sumie kierowcy przejechali 71), gdy ponownie wypadł z toru, uderzył w bandę, uszkodził przednie zawieszenie i nie mógł jazdy kontynuować.

Wcześniej, bo już na 22. kółku, z wyścigiem pożegnał się drugi z ekipy Ferrari Raikkonen. Jego bolid został uszkodzony w kraksie z Bottasem. Wina "Ice Mena" była ewidentna, sędziowie nie rozpatrywali jednak zajścia, gdyż winny ukarał się... sam.

Na liście największych pechowców GP Meksyku czołową lokatę zajął także Hiszpan Fernando Alonso z McLarena. Dwukrotnego mistrza świata już na pierwszym okrążeniu wykluczyła awaria układu elektrycznego.

A sam wyścig został po raz kolejny w sezonie rozegrany pod dyktando kierowców Mercedesa. Po starcie prowadzenie utrzymał zwycięzca pole position Rosberg, w końcówce próbował go atakować Hamilton, ale bezskutecznie.

Rosberg prowadził od startu do mety, zwyciężył po raz 12. w karierze i czwarty w tegorocznym sezonie, do którego zakończenia zostały jeszcze dwa wyścigi - 15 listopada Grand Prix Brazylii i 29 listopada Grand Prix Abu Zabi.

Kierowca Mercedesa ma aktualnie 21 pkt przewagi nad Vettelem. Gdy po GP Brazylii powiększy ją jeszcze o pięć oczek, zapewni sobie tytuł wicemistrza świata.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy