Formuła 1 będzie walczyła ze zjawiskiem "porpoisngu". Co to takiego?

Prezydent FIA Mohammed Ben Sulayem zapowiedział kontynuowanie działań, które mają na celu ochronę zdrowia kierowców. Wśród głównym celów znalazło się zlikwidowanie zjawiska tzw. "porpoisingu".

Prezydent zapowiedział zdecydowane działanie, już od zaplanowanego na ostatni weekend sierpnia Grand Prix Belgii.

Od zawodów w Spa wdrożone zostaną nowe środki mające na celu zaradzenie fizycznemu wpływowi aerodynamicznego podskakiwania bolidów F1 na kierowców, znanego jako "porpoising".

Zjawisko "porpoisingu" może uszkodzić mózg kierowcy

"Porpoising" ujawnia się przy wysokich prędkościach, gdy siła docisku jest największa. Nadwozie bolid wówczas najbardziej zbliża się do asfaltu, co prowadzi do rozdzielenia strug powietrza i chwilowego zmniejszenia docisku. W efekcie samochód podnosi się, znów otrzymuje docisk i ponownie zbliża do asfaltu i tak w koło. Podczas transmisji telewizyjnej można dostrzec to zjawisko, gdy bolid sprawia wrażenie jakby jechał po nierównym asfalcie, a jego podwozie uderza w asfalt, krzesząc iskry. Na kierowcę działają wówczas bardzo duże siły pionowe, z który musi się zmagać. Najbardziej cierpi wówczas kręgosłup, ale wibracje przenoszone są również na mózg.

Reklama

Np. Lewis Hamilton po wyścigu w Azerbejdżanie z powodów bólu pleców przez dłuższą chwilę nie był w stanie o własnych siłach opuścić bolidu.

Ben Sulayem wdrożył zmienioną dyrektywę techniczną, obejmującą pomiary i monitorowanie sił pionowych działających na samochody, po szeroko zakrojonych konsultacjach z zespołami F1, kierowcami oraz własnym personelem technicznym i medycznym FIA. Jego podejście do tego problemu zyskało aprobatę międzynarodowych mediów i jest zgodne z jego decyzją z początku sezonu.

Szef zespołu Mercedesa Toto Wolf, powiedział w zeszłym miesiącu, że FIA otrzymała analizę medyczną potencjalnego wpływu "porpoisingu", która wskazuje, że zaangażowane siły mogą "doprowadzić do uszkodzenia mózgu". "Odpowiedź jest bardzo prosta. FIA musi coś z tym zrobić" - przyznał Wolff.

Zakaz biżuterii dla kierowców

Dodatkowo Ben Sulayem chce egzekwować od dawna obowiązującą zasadę zakazującą kierowcom noszenia biżuterii podczas zawodów, aby chronić ich w razie wypadku.

"To nie jest tylko droga naprzód dla zdrowia i bezpieczeństwa kierowców w F1, to kierunek, który musi obrać FIA, aby zapewnić lepszą przyszłość sportom motorowym" - powiedział.

Nie wszystkie jego działania znajdują zrozumienie wśród samych kierowców. Lewis Hamilton na początku maja pojawił się w padoku przed Grand Prix Miami przyozdobiony niezliczoną ilością biżuterii. Był to wyraźny protest siedmiokrotnego mistrz świata F1 przeciwko przepisom FIA.
***

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Formuła 1 | fia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy