F1 w Meksyku na jednym z najszybszych torów świata

W weekend na Autodromo Hermanos Rodriguez w mieście Meksyk zostanie rozegrana 19. runda mistrzostw świata Formuły 1 - wyścig o Grand Prix Meksyku. To jeden z najszybszych torów na świecie, kierowcy osiągają nawet 350 km/h.

W poprzednim sezonie wyścig rozegrano po 23-letniej przerwie. Ostatni na tym obiekcie odbył się 22 marca 1992 roku, zwyciężył wtedy Brytyjczyk Nigel Mansell za kierownicą Williamsa. 

Rok temu wygrał Niemiec Nico Rosberg z zespołu Mercedes GP. Drugi był jego partner z teamu Brytyjczyk Lewis Hamilton, który już wcześniej zapewnił sobie drugi z rzędu tytuł, a trzeci Fin Valtteri Bottas z Williamsa. Klęskę poniosła ekipa Ferrari, do mety nie dojechał żaden kierowca włoskiego teamu.

Na trzy rundy przed końcem tegorocznego sezonu liderem jest Rosberg - 331 pkt, który o 26 pkt wyprzedza Hamiltona - 305 pkt. Tylko tych dwóch kierowców ma już w dorobku ponad 300 pkt, trzeci w klasyfikacji generalnej Australijczyk Daniel Ricciardo z Red Bulla traci do lidera 104 pkt.

Reklama

W tej sytuacji w walce o tytuł liczy się już tylko dwójka z Mercedesa. Zdaniem ekspertów, na trzy wyścigi przed końcem sezonu w lepszej sytuacji jest Rosberg. Niemcowi bowiem, nawet przy trzech wygranych Hamiltona, tytuł dają trzy drugie miejsca w trzech pozostałych rundach - Meksyku, Brazylii i Abu Zabi.

Hamilton, który triumfował w poprzedni weekend w Grand Prix USA w Austin zdaje sobie sprawę z tego, że znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, gdyż nawet trzy wygrane wyścigi nie dają mu tytułu.

"W Meksyku będę walczył o zwycięstwo, lubię ten tor, jest szybki, wymagający technicznie. Ale łatwo na nim także o błąd, który może zakończyć jazdę. Trzeba bardzo uważać... Mamy z Nico od kierownictwa zespołu pozwolenie na walkę do końca, żadne team orders nie będą jej ograniczały. Niech wygra lepszy" - powiedział Hamilton dodając, że "nadal jest wiele punktów do zdobycia i wszystko jest możliwe".

Rosberg, który zdaje sobie sprawę z tego, że stoi przed wielką szansą wywalczenia pierwszego w karierze tytułu, także nie kryje, że chce walczyć o zwycięstwo.

"Moim celem, jak zawsze, jest wygrana. Lubię tor w Mexico City. Przypomina kartingowy, zakręty są ciasne, jest głośno, atmosfera jest niesamowita. Podium rok temu było jednym z najlepszych momentów w mojej karierze. Mam nadzieję, że przeżyję to jeszcze raz" - uważa Rosberg.

Tor w Meksyku ma 4304 m długości. Kierowcy będą mieli do przejechania 71 okrążeń, w sumie 305,4 km. Obiekt położony jest na wysokości 2285 m n.p.m., w rozrzedzonym powietrzu można się spodziewać rekordowych osiągów. W optymalnych warunkach prędkość maksymalna najszybszych może dochodzić do 350 km/h.

Tor został wybudowany w 1962 roku, pierwszy wyścig Grand Prix rozegrano rok później. Triumfował Brytyjczyk Jim Clark (Lotus-Climax).

W Meksyku w 1992 roku, gdy zwyciężył Mansell, po raz pierwszy w karierze na podium stanął późniejszy siedmiokrotny mistrz świata Niemiec Michael Schumacher. Za kierownicą bolidu teamu Benetton-Ford zajął wtedy trzecie miejsce.

Po GP Meksyku w kalendarzu MŚ są jeszcze dwie imprezy - 13 listopada GP Brazylii i 27 listopada GP Abu Zabi.

Czołówka klasyfikacji generalnej MŚ (po 18 z 21 wyścigów):

 1. Nico Rosberg (Niemcy)          331 pkt

 2. Lewis Hamilton (W. Brytania)   305

 3. Daniel Ricciardo (Australia)   227

 4. Sebastian Vettel (Niemcy)      177

 5. Kimi Raikkonen (Finlandia)     170

 6. Max Verstappen (Holandia)      165

 7. Sergio Perez (Meksyk)           84

 8. Valtteri Bottas (Finlandia)     81

 9. Nico Huelkenberg (Niemcy)       54

10. Fernando Alonso (Hiszpania)     52

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy