F1. Sezon 2020 w ogóle się nie odbędzie?

​Jedynym dobrym rozwiązaniem jest całkowite odwołanie tegorocznego sezonu Formuły 1 - uważa były prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) Brytyjczyk Max Mosley.

"Przez pandemię koronawirusa sezon się nie rozpoczął zgodnie z planem i nadal nie wiadomo, kiedy to będzie możliwe. Zespoły i organizatorzy są w bardzo trudnej sytuacji, nie mogą nic zaplanować, przez co ponoszą znaczne straty finansowe. Jedynym rozwiązaniem jest odwołanie całego sezonu" - powiedział 80-letni Mosley, którego na stanowisku zastąpił Jean Todt.

Mosley, który był szefem FIA od 1993 do 2009 roku dodał, że dziwi go stanowisko obecnego prezydenta, który nadal, pomimo kryzysowej sytuacji wierzy, że sezon uda się uratować.

"Dalsze oczekiwanie to duże ryzyko, które może nawet doprowadzić do krachu finansowego w niektórych ekipach" - dodał Brytyjczyk.

Jego zdaniem Todt licząc na to, że pandemia szybko ustąpi i będzie można do końca roku rozegrać nawet kilkanaście wyścigów z widzami na trybunach, nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia.

"Wyścigi bez kibiców na trybunach nie mają najmniejszego sezonu, kierowcy jeżdżą dla fanów, a nie tylko dla siebie. Wyścigi bez kibiców byłyby katastrofą finansową dyscypliny" - zaznaczył Mosley. On z 89-letnim Bernie Ecclestonem są uważani za "ojców" Formuły 1 w obecnej wersji.

Ecclestone, były szef F1 także uważa, że sezon trzeba definitywnie odwołać. Dwa dni temu w wywiadzie dla jednej ze stacji telewizyjnych ponownie wezwał obecnego właściciela i promotora cyklu koncern Liberty Media do odwołania całego sezonu 2020.

"Formułę 1 powinno się odwołać. I to cały sezon, gdyż nikt nie wie, co się wydarzy za kilka dni, a tym bardziej za kilka tygodni. Nikt rozsądny nie będzie organizował przecież wydarzeń, które mogą grozić rozszerzeniem pandemii" - powiedział Ecclestone.

Rozszerzająca się na świecie pandemia koronawirusa spowodowała, że odwołano lub przełożono na inny termin już dziewięć pierwszych wyścigów. Ostatnio w planach Liberty Media było rozpoczęcie rywalizacji w połowie czerwca od wyścigu o Grand Prix Kanady w Montrealu, ale ten także został odwołany.
Kanada miała być właśnie dziewiątą z 22 tegorocznych rund, wszystkie zostały czasowo anulowane. Wcześniej taki los spotkał imprezy w Australii, Bahrajnie, Wietnamie, Chinach, Holandii, Hiszpanii, Monako i Azerbejdżanie. Kolejne w kalendarzu są GP Francji (28 czerwca) i Austrii (5 lipca), ale ich organizacja także stoi pod znakiem zapytania.

Reklama

W Formułę 1 przed sezonem 2020 zainwestował państwowy Orlen. Koncern chcąc znaleźć miejsce dla Kubicy (ostatecznie tylko kierowcy rezerwowego) został sponsorem tytularnym zespołu Alfa Romeo. Nie wiadomo, jak wyglądają umowy i czy Orlen ma szanse odzyskać wpłacone pieniądze, skoro wyścigi się nie odbywają.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy