F1. Kontrowersje wokół opon
Nie ma żadnych racjonalnych przesłanek, aby wrócić w tym sezonie do opon z ubiegłego roku. Byłoby to możliwe tylko w jednym przypadku, gdyby stwierdzono, że tegoroczne nie spełniają bardzo rygorystycznych norm bezpieczeństwa - uważa szef projektu Pirelli w Formule 1 Mario Isola.
Praktycznie od początku sezonu w większości zespołów słychać narzekania na nowe opony Pirelli przygotowane na tegoroczny sezon. Są one o 0,4 mm cieńsze od ubiegłorocznych. Taka konstrukcja ma zdaniem producenta ograniczyć możliwość ich uszkodzenia i przegrzewania. Sprawia jednak, że zmienił się ich zakres roboczy.
To - jak uważają zespoły - faworyzuje team Mercedesa, który wcześniej niż inne teamy otrzymał ich specyfikację techniczną i dzięki temu mógł optymalnie zaprojektować, właśnie pod takie opony, nowy bolid dla Brytyjczyka Lewisa Hamiltona i Fina Valtteriego Bottasa.
Sugestiom dotyczącym faworyzowania Mercedesa kategorycznie zaprzecza Isola.
"Wszystkie ekipy w tym samym czasie otrzymały od nas parametry techniczne opon na sezon 2019. Słuchamy wszystkich opinii, konsultujemy się z zespołami, pracujemy nad nowymi rozwiązaniami zgodnie z regułami FIA" - powiedział Isola.
Włoch dodał, że Pirelli aktualnie pracuje nad nowym typem ogumienia, które nie będzie wymagało stosowania koców grzewczych. Być może takie opony pojawią się na torach F1 już w sezonie 2020.