F1. Ferrari szykuje "niespodzianki"

​Na dwa wyścigi o Grand Prix Austrii na Red Bull Ringu, które mają się odbyć 5 i 12 lipca inaugurując sezon, Ferrari przygotowuje dla rywali kilka niespodzianek - ujawnił dziennik "La Gazetta dello Sport".

Pierwsza z nich - jak twierdzi informator gazety - to silnik, którego moc ma być podwyższona o ponad 20 koni mechanicznych. Jednostka napędowa mam otrzymać nową głowicę, zmodernizowane mają zostać elementy elektroniczne sterujące dopływem paliwa.

Prawdopodobnie Ferrari na wyścig w Austrii wprowadzi do bolidów Charlesa Leclerce’a i Sebastiana Vettela poprawione oprogramowanie sterujące system hybrydowym.

Gazeta zapowiada także w porównaniu z pierwotnym modelem Ferrari SF1000 poprawki aerodynamiczne. Zmieniony ma być nos, wloty powietrza do silnika oraz niektóre fragmenty tylnego skrzydła.

Przód samochodu ma wrócić do modelu, jaki był już używany, ostatnio 29 września 2019 roku, podczas wyścigu w Singapurze. Tam wygrał Vettel, drugie miejsce zajął Leclerc, a trzeci był Holender Max Verstappen z Red Bulla.

Dopiero na czwartej pozycji, ze stratą ponad 4,5 s do Vettela, metę minął późniejszy mistrz świata Lewis Hamilton z Mercedesa.

Inne zespoły także pracują przed GP Austrii nad zmianami dopuszczanymi przez przepisy. Nieoficjalnie mówi się, że Mercedes GP da swoim kierowcom jeszcze lepszy niż w latach ubiegłych bolid. Do tego dochodzi także Racing Point (były Force India, od 2021 Aston Martin), który finansuje kanadyjski miliarder Lawrence Stroll.

Z powodu pandemii koronawirusa sezon Formuły 1 jeszcze się nie rozpoczął. Z pierwszych dziesięciu wyścigów trzy definitywnie odwołano (Australia, Monako i Francja), a siedem przełożono na czas nieokreślony (Bahrajn, Chiny, Wietnam, Holandia, Hiszpania, Azerbejdżan i Kanada).

Władze F1 zapowiadają, że nowy kalendarz wyścigów zostanie przedstawiony w czerwcu.

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy