Button: Jestem mistrzem świata!

Jenson Button, z zespołu Brawn GP został mistrzem świata Formuły 1 na rok 2009. 29-letni Anglik tytuł najlepszego kierowcy F1 zapewnił sobie w przedostatniej kwalifikacji, GP Brazylii na torze Interlagos, zajmując piąte miejsce. Tym samym Button został 31. mistrzem świata w historii F1.

Anglik Jenson Button z zespołu Brawn GP wygrał tegoroczną rywalizację o tytuł mistrza świata Formuły 1. Angielski kierowca mistrzowski tytuł zapewnił sobie w przedostatnim wyścigu o Grand Prix Brazylii. Button brazylijskie zawody ukończył na piątym miejscu, zdobywając cztery punkty do "generalki" i to w zupełności wystarczyło. Przewaga punktowa jaką wypracował sobie Anglik w ciągu całego sezonu nad drugim w klasyfikacji Sebastianem Vettelem z Red Bull i kolegą z zespołu Rubensem Barrichello pozwoliła na świętowaniem sukcesu jeszcze przed ostatnią tegoroczną kwalifikacją na torze w Abu Zabi.

Reklama

Przed GP Brazylii matematyczne szanse na tytuł miał jeszcze Brazylijczyk Rubens Barrichello, partner Jensona Buttona w zespole Brawn GP. Niestety, brazylijskiego kierowcę w końcówce wyścigu, kiedy jechał na trzecim miejscu, dopadł pech (przebite koło). Zmusiło to Barrichello do wizyty w boksie i ostatecznie pogrzebało wszelkie szanse na walkę o tytuł w ostatniej odsłonie tegorocznej F1, bowiem ukończył zawody na ósmej pozycji. W takich okolicznościach wiadomo było, że mistrzowska korona może trafić już w Brazylii w ręce Jensona Buttona. Tak też się stało, Anglik mijając metę na piątej pozycji mógł sobie pozwolić na popis wokalny odśpiewując znany przebój zespołu Queen "We Are the champions". Jeszcze szczęśliwszy Jenson Button, był w rozmowie z dziennikarzami.

"Jestem w ekstazie ! Czy mogę się czuć inaczej, po takim wyścigu ? Startowałem z odległej pozycji, w trakcie prowadzenia bolidu myślałem o wszystkich złych i dobrych momentach tego sezonu. To było dla mnie bardzo stresujące, podobnie jak wszystkie ostatnie tegoroczne wyścigi. Nie myślałem o tym, jak jedzie Rubens. Wiedziałem, że muszę dojechać na piątym lub szóstym miejscu, bowiem te pozycje według obliczeń dawały mi tytuł mistrza świata. W dniu (sobota), kiedy pojechałem słabe kwalifikacje, byłem zawiedziony, wieczór spędziłem we własnym pokoju rozmyślając o rożnych rzeczach, także o tym, że Rubens Barrichello wystartuje z pierwszego miejsca. Poszedłem szybko spać, tak aby w dzień wyścigu być maksymalnie wypoczęty. W niedziele byłem optymistycznie nastawiony i jak widać opłaciło się, bo zostałem mistrzem świata - opowiada Jenson Button w włoskim dzienniku sportowym "Corriere dello Sport".

Jenson Button swoją przygodę w F1 zaczynał, jako testowy kierowca zespołu McLaren w 1999 roku. Rok później podpisał kontrakt z Williamsem, gdzie zdobył 12 punktów, i jeździł tylko jeden sezon. Kolejnym przystankiem w karierze Anglika, była stajnia Benetton- Renault. W barwach tego zespołu Button ścigał się przez dwa kolejne lata. Ekipa BAR była następnym miejscem, gdzie Jenson Button znalazł zatrudnienie. Później zespół został zakupiony przez koncern Honda. W 2005 roku doszło do sporu pomiędzy Williamsem i Hondą o to, kto ma pierwszeństwo w zatrudnieniu Anglika, bowiem Williams ogłaszał, że Button podpisał właśnie z tym zespołem kontrakt. Ostatecznie sprawę rozwiązano polubownie. Honda wpłaciła na konto Williamsa rekompensatę i tym samym Jenson został w japońskim teamie. Rok 2006 przyniósł pierwsze zwycięstwo Anglikowi, w pamiętnym dla Polaków Grand Prix Węgier na Hungaroringu, kiedy to debiutował w F1 Robert Kubica. Dwa kolejne lata były pasmem niepowodzeń Jensona Buttona, który nadal reprezentował barwy Hondy. Zdecydowanie najgorszy był sezon 2008, kiedy to tegoroczny mistrz świata zakończył rywalizację z zerowym dorobkiem punktowym. Rok 2009 rozpoczął się od wycofania japońskiego koncernu z udziału w F1 i olbrzymich kłopotów finansowych. Czarny scenariusz jednak się nie sprawdził, bowiem na bazie teamu Honda powstał zespół Brawn GP, którego etatowym kierowcą został Jenson i z którym teraz może świętować mistrzowski tytuł.

"Na pewno będę świętował w takich okolicznościach, które będę pamiętał do końca życia. Przecież mam do tego prawo! Prawda? W końcu jestem mistrzem świata! Oczywiście, że są zawistne osoby w otoczeniu kierowców. To nieuniknione. Sam słyszałem różne opinie na mój temat, że roztrwonię swoją przewagę, że jestem psychicznie nieprzygotowany, że nie dorosłem do tego, żeby sięgnąć po mistrzowski tytuł. Nigdy do mnie nie obchodziły głosy w tym tonie, tym bardziej teraz. Jestem mistrzem świata, i dyskusja zostaje ucięta" - kończy rozmowę mistrz świata Formuły 1 Jenson Button.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy